Burmistrz Chojnic dostał absolutorium, ale nie przekonał wszystkich radnych

Dyskusję o absolutorium dla burmistrza zdominowali radni PiS i niezależny radny Krzysztof Haliżak. Ci pierwsi wytknęli słabą dyscyplinę finansową, powiększające się zadłużenie miasta, przegraną z dyrektorkami niepublicznych przedszkoli w NSA, niewykonanie dochodów ze sprzedaży majątku, brak zabiegów o zwiększenie liczby miejsc pracy, brak zachęt do inwestowania przez prywatnych przedsiębiorców, zaniedbania w budowie dróg na osiedlach itd.

Haliżak od razu zapowiedział, że inaczej postrzega rolę samorządu i z powodów ideologicznych wykonanie budżetu mu się nie podoba. - Nasz budżet powinien być jak najmniejszy - dowodził. - Bo gmina ma być bogata bogactwem swoich mieszkańców.

Czytaj: Projekt Chojnicka Samorządność już myśli o wyborach. Mariusz Brunka na burmistrza?

Apelował, by samorząd wycofał się z wszystkich działań, które mogą podjąć inni. Po co miasto gimnastykuje się, jak utrzymać Park Wodny, niech go sprzeda w prywatne ręce. Po co gmina dotuje piłkarzy z "Chojniczanki"? - Przecież pływaniem w Parku Wodnym i chodzeniem na mecze "Chojniczanki" interesuje się kilka procent ludzi w mieście - mówił. - To samo jest zresztą z kulturą, my finansujemy prywatne zainteresowania wąskich grup chojniczan.

Haliżak dodał, że absolutorium to dla niego nie tylko ocena burmistrza, ale też radnych, którzy mu przytakują. Nazwał ich utrwalaczami tego szkodliwego systemu.

Nic dziwnego, że po takiej recenzji burmistrz Arseniusz Finster kipiał na mównicy. Zarzucił opozycji, że jest niedouczona i że najpierw powinna się zapoznać z tym, co to jest za głosowanie. Kwestionował wagę zarzutów, do żywego oburzony, że w tyradzie radnych PiS znalazło się porównanie z gminą Chojnice, która niby radzi sobie lepiej...

Były jeszcze drobne potyczki na ten sam temat, a na koniec Marian Rogenbuk zauważył, że jak Krzysztof Haliżak jeszcze trochę pożyje, to się przekona, że kontynuowanie takiej filozofii do niczego nie prowadzi. - Gdyby burmistrz chciał iść w tym kierunku, to musiałby być jednocześnie Tuskiem, Komorowskim i Stalinem - zażartował. - Być może jest inna droga, ale na pewno jeszcze nie teraz.

W głosowaniu 15 radnych było za udzieleniem absolutorium, trzech przeciw, jeden wstrzymał się od głosu.