Planowana wycinka drzew na rynku była jednym z powodów protestu, który w poprzedniej kadencji doprowadził do zablokowania rewitalizacji centrum Kruszwicy.
- Pierwotna myśl, żeby całkowicie pozbawić rynek wysokiej zieleni, upadła - zapewnia dziś burmistrz Dariusz Witczak. Gdy ratusz przygotował nową koncepcję rynku, poddał ją konsultacjom.
- Do urzędu wpłynęło wiele opinii i głosów naszych mieszkańców. Kruszwiczanie chcieli, abyśmy zachowali na rynku jak najwięcej zieleni wysokiej. Wszystkie uwagi zostały opracowane i przekazane projektantowi. Nasz rynek nie będzie betonową pustynią - uspokaja burmistrz.
Przeczytaj także: Były burmistrz Kruszwicy: - W Chrośnie miał być skansen
Przeprowadzono inwentaryzację zieleni. Następnie przygotowano projekt dotyczący utrzymania i rozwoju zieleni na rynku. Wskazano, które drzewa zostaną, a które pójdą pod topór. - Zostaną najwyższe, najbardziej dorodne drzewa o największej wartości przyrodniczej - przekonuje Dariusz Witczak. Ocaleją między innymi lipy, które rosną przy dzisiejszym szalecie miejskim oraz dwa dorodne dęby znajdujące się w północno-zachodniej pierzei rynku.
Znikną natomiast głogi oraz drzewa rosnące przy ulicy, przy której dziś znajdują się przystanek autobusowy oraz postój taksówek. - Warto przypomnieć, że jedno z tych drzew w trakcie silnego wiatru się złamało. I tylko szczęśliwy zbieg okoliczności pozwolił uniknąć tragedii - przypomina. Poza tym będzie to centralne miejsce nowego placu, w którym w przyszłości tryskać ma fontanna.
- Naszym celem było utrzymanie jak największej liczby drzew już istniejących i doprowadzenie do tego, by nowe nasadzenia zrekompensowały pod względem przyrodniczym i estetycznym to, co z rynku zniknie - tłumaczy burmistrz. Zapewnia, że rynek po modernizacji wciąż będzie zawierał sporo zieleni.
Czytaj e-wydanie »