Na piątkowej sesji nie było burmistrza Ewarysta Matczaka. Nie było go także na czwartkowej komisji, gdzie burzliwie dyskutowano o zamiarze likwidacji szkół. W piątek w imieniu Ewarysta Matczaka, sekretarz Jarosław Marek przedstawił wniosek o zdjęcie z obrad punktu dotyczącego likwidacji szkoły w Stodołach. Dlaczego to zrobił?
W rozmowie z "Pomorską" włodarz wyjaśnia, że chciał by szkoła stała się placówką zamiejscową dawnego gimnazjum dwujęzycznego, który dziś jest szkołą podstawową. Tym samym doszłoby do powiększenia obwodu szkolnego. Burmistrz mówi, że w Stodołach miały być klasy od 1. do 3. oraz oddziały przedszkolne.
Dodaje, że najpierw miał informację, że będzie zgoda kuratorium na takie zmiany. Potem jednak jego pracownicy dowiedzieli się, że jednak nie będzie można szkoły likwidować.
Projekt uchwały, nad którym mieli głosować radni mówił jedynie o zamiarze likwidacji placówki. A miałoby to nastąpić z końcem sierpnia.
"Główną przesłanką uzasadniającą rozpoczęcie likwidacji Szkoły Podstawowej im, Jana Pawła II w Stodołach jest mała liczba dzieci w szkole" - czytamy w uzasadnieniu.
W tym roku szkolnym w Stodołach nie ma dzieci z "zerówce", w klasie 1. i 2. W klasie 3. jest 9. uczniów, w 4. - 2, w 5. - 3 uczniów, 6. - 8, 7. - 6 uczniów. To najmniejsza szkoła w gminie Strzelno. I jak wynika z danych urzędu gminy, w najbliższych latach ta sytuacja nie zmieni się znacząco.
Jak wylicza ratusz w 2016 roku koszt utrzymania jednego ucznia w tej szkole wyniósł ponad 17 tysięcy złotych, tymczasem subwencja oświatowa na dziecko to nieco ponad 5 tysięcy