Nowy rok szkolny 2019/2020 będzie szczególny - do pierwszych klas liceów i techników pójdzie podwójny rocznik.
To oczywiście nie pozostaje bez wpływu na sytuację w bursie. - Reforma oświaty niesie za sobą skutki i konsekwencje - mówi Jan Bruski, dyrektor. - Spodziewamy się dużo większej ilości osób zainteresowanych pobytem w bursie w roku szkolnym, niż dysponujemy miejscami.
Wiadomo, że będą odmowy. Skończył się pierwszy etap rekrutacji - dla osób, które już przebywają w bursie i chciałyby dalej. Drugi - dla pierwszoklasistów - będzie do 28 czerwca.
- Mieszkają czasami w pięknych uroczych miejscach blisko natury, gdzie jest szum drzew, śpiew ptaków i szmer strumyka - zauważa dyrektor. - Ale to też wiąże się z taką konsekwencją, że nie mają możliwości codziennego dotarcia do szkoły i powrotu do domu.
Stan bazy lokalowej w bursie jest bardzo dobry lub dobry. Obiekt jest wyremontowany, tyle że kubatura jest taka, jaka jest i nie ma możliwości, by ją zwiększyć. - Zwiększyliśmy liczbę miejsc z 96 na 120, teraz na 124, więcej się nie da - mówi Bruski. - Nie jesteśmy z gumy, nie damy rady.
W procesie rekrutacji decydować będą punkty. Punkty swoją drogą, ale czasami są i emocje. Przyjeżdżają rodzice i proszą, żeby przyjąć dziecko. Tak jak jedna pani powiedziała: - Proszę pana, jak dajemy radę, to raz w tygodniu jedziemy ciągnikiem po chleb, bo mamy dwanaście kilometrów do najbliższego przystanku.
Często jesteśmy jedyną możliwością i szansą, by młodzież mogła zdobyć wykształcenie i iść dalej w kierunku swojego życiowego marzenia -jest pewien dyrektor.
Więcej niż 124 osób bursa nie jest w stanie przyjąć. Są tylko dwa pokoje 2-osobowe i na przykład cztery 5-osobowe, a więc naprawdę jest ciasno. - Ta ciasnota nie wynika z naszej złej woli, ale by pomóc jak największej ilości młodzieży - słyszymy. - Młodzież rozumie. Tak jest zorganizowane.
O rozbudowie bursy nie ma mowy. Budynek jest już w pewnym sensie historyczny, przebudowa wiązałaby się z ogromnymi kosztami. - Czy jest sens psuć wizerunek tego obiektu? - - pyta retorycznie dyrektor. - Prędzej myślałbym, by poszukać jakiegoś rozwiązania w innym obiekcie lub wybudować nowy. Ale to są potężne środki.
Bruski mówi nam, że także w Starostwie Powiatowym rozumieją sytuację: - Zarząd widzi problem. Ostatnio miałem rozmowę ze starostą. Planujemy spotkanie, może jeszcze rozważenie jakiegoś pomysłu. To nie jest tak, że zarząd się odcina i uważa, że nie ma tematu.
Jak się dowiadujemy, o przyszłości bursy trzeba myśleć nie tylko w kontekście podwójnego naboru w przyszłym roku. Bo konsekwencje będą wieloletnie. Po reformie edukacji wydłużony został cykl dydaktyczny do czterech lat w liceum i pięciu w technikum. To oznacza, że zwyczajnie trudno będzie o przyjmowanie większej ilości nowych uczniów w kolejnych latach.
Czy można liczyć na dofinansowanie rządowe na ewentualną budowę? - Nie, tego typu wsparcia nie ma.
Agro Pomorska - odcinek 55.
