Polscy klienci od dawna komentowali, że żywność, ubrania i chemia w naszych marketach są gorszej jakości niż identycznych marek oferowane na Zachodzie.
Podejrzenia klientów jako pierwszy potwierdza Matt Simister, dyrektor Tesco w Wielkiej Brytanii. W wywiadzie dla BBC powiedział, że artykuły pierwszej kategorii trafiają choćby do angielskich sklepów, a drugiego gatunku - Europy Środkowej i Wschodniej, czyli m.in. również do Polski. Jego zdaniem nasz klient jest mniej wymagający, dlatego łatwiej sprzedać mu towar o niższej jakości niż mieszkańcowi Europy Zachodniej.
Wypowiedź dyrektora wywołała burzę, m.in. na Facebooku natychmiast pojawił się specjalny profil, którego autorzy proszą o udostępnianie informacji ze skandaliczną wypowiedzią Simistera.
Jeden z komentarzy na Facebooku: "Wszystko jest produkowane i wysyłane do różnych części Europy według standardów obowiązujących w danym kraju. Zachód ma więc najlepszy towar, a potem im dalej gorzej. Wszyscy o tym wiedzą, ale dobrze, że ludzie zaczynają wreszcie głośno o tym mówić".
Fundacja Pro-Test, która zajmuje się testowaniem produktów podkreśla, że patrząc jedynie na niską cenę sprawiliśmy, że sieci zaczęły nas traktować jak klientów gorszej kategorii.