Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burzliwa sesja w Golubiu-Dobrzyniu. Nauczyciele i rodzice wyszli z sali

km
Jerzy Nadolski z NSZZ "Solidarność” oświadczenie przeczytał na korytarzu.
Jerzy Nadolski z NSZZ "Solidarność” oświadczenie przeczytał na korytarzu. KM
- Arogancja pana starosty i zarządu przekracza wszelkie granice - denerwuje się Anna Budny, przewodnicząca rady rodziców "Wazówny". Zwolennicy Zbigniewa Winiarskiego wyszli z sali obrad.

Na ostatniej sesji rady powiatu radni odrzucili dwie skargi - rodziców na zarząd powiatu i nauczycieli Zespołu Szkół nr 1 na p.o. dyrektora Elżbietę Kochner. Na posiedzenie przyszło też kilkadziesiąt osób, zwolenników odwołanego dyrektora Zbigniewa Winiarskiego - nauczycieli i rodziców uczniów. Do tych punktów porządku obrad jednak nie doczekali.

Czytaj także: Nauczyciela odesłali do sądu

Dyrektor wychodzi

Rada miała głosować nad uchwałą w sprawie zajęcia stanowiska w związku z sytuacją w "Wazównie". W uchwale zainicjowanej przez pięciu radnych był apel do zarządu o przywrócenie Zbigniewa Winiarskiego na stanowisko.

Przypomnijmy, wojewoda unieważnił decyzję zarządu w sprawie odwołania Winiarskiego (Winiarski został odwołany z funkcji dyrektora w lipcu). Jednak radny Józef Wojciechowski zawnioskował o wycofanie uchwały, ponieważ zarząd zamierza zaskarżyć rozstrzygnięcie wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Mecenas Marek Redecki wyjaśniał, że rada nie ma prawa ingerować w kompetencje zarządu, więc proponowana uchwała i tak nie wywiera żadnych skutków prawnych.

Uchwałę, większością głosów wycofano z porządku obrad, a zbulwersowani nauczyciele i rodzice wyszli z sali.

Wcześniej Jerzy Nadolski z NSZZ "Solidarność" prosił o możliwość odczytania oświadczenia. Przewodniczący Jacek Foksiński tłumaczył, że ma do tego prawo, tak jak zawsze w takich przypadkach, w punkcie wolne głosy i wnioski, czyli na koniec sesji. - Oto jak nas potraktowano, wszyscy widzieli - irytowali się już poza salą zwolennicy dyrektora Winiarskiego. Jerzy Nadolski oświadczenie wygłosił na korytarzu. Jego słowa - jak czytał - "powinny być przestrogą dla jednych lub wiarą i nadzieją dla drugich". Przypominał radnym, że są zobowiązani do służenia społeczności lokalnej. Mówił o wyjątkowo wulgarnym systemie władzy. Cytował fragment "Folwarku zwierzęcego", w którym Knur Napoleon czyni się przywódcą, wyganiając swojego dawnego współpracownika i wmawiając wszystkim, że robi wszystko zgodnie z prawem. Na koniec, w imieniu związku, Nadolski domagał się przywrócenia Winiarskiego do pracy.

- Arogancja pana starosty i całego zarządu przekracza wszelkie granice - denerwowała się Anna Budny, przewodnicząca rady rodziców "Wazówny". - Dziś już wiadomo, że uchwała zarządu jest nieważna, bo niezgodna z prawem. Widzimy, że starosta nie chce przyznać się do błędu lub go po prostu naprawić. My, rodzice czujemy się ignorowani. Zarząd chyba uważa, że jesteśmy tak zapracowani, że nie mamy czasu zajmować się sprawą szkoły. Ale być może jego sukcesem będzie konsolidacja rodziców w sprawie pana dyrektora i szkoły. Mamy nadzieję, że przy następnych wyborach radni zostaną z tego rozliczeni. Rodzice nie są w stanie wybaczyć im niepewności, jaką zafundowali naszym dzieciom.

Zbigniew Winiarski nie chciał z nami rozmawiać.

Nauczyciele zarabiali za dużo?

Tymczasem starosta Wojciech Kwiatkowski mówi: - Jesteśmy przekonani co do słuszności naszej decyzji. Służby wojewody miały miesiąc na ocenę uchwały zarządu, ale nam takiej możliwości nie dały. Przypuszczamy, że WSA może zwrócić uchwałę wojewodzie do ponownego rozpatrzenia. Wierzę, że tym razem będziemy mieli szansę dokładnie przedstawić nasze argumenty.

Według Wojciecha Kwiatkowskiego rodzice nie rozumieją, że dla zarządu szkoła jest jednostką sektora finansów publicznych, która powinna być kierowana zgodnie ze ścisłymi regułami. - Do ZS nr 1 zawsze dopłacaliśmy, jako elitarnej, oferując bardzo dobre warunki, ale sytuacja się zmieniła. Nie stać nas na to. Mimo naszych tłumaczeń dyrektor nie przyjmował tego do wiadomości. Subwencja oświatowa dla "Wazówny" to ok. 2,5 mln zł, a pan Winiarski określił potrzeby na 4 mln zł!

Starosta powiedział również "Pomorskiej", że od kilku lat, jak niedawno się okazało, dyrektor błędnie wyliczał pensje nauczycielom: - W tym roku łącznie zawyżając je o 85 tys. zł! - mówił. - Rekordzista miał dostać o 13 tys. zł rocznie więcej, niż powinien.

Między innymi w związku z tym do szkoły prawdopodobnie wejdą zewnętrze kontrole.

Wojciech Kwiatkowski zarzuca także Winiarskiemu złą organizację pracy szkoły. - Teraz szkoła jest przede wszystkim dla uczniów, a nie dla nauczycieli. To nauczyciele czekają na uczniów, a nie odwrotnie, jak było do tej pory. Nauczyciel ma 18 godzin w tygodniu, a uczeń nawet ponad 30, przyswajając bez przerwy wiedzę z różnych dziedzin. W domu musi jeszcze odrobić lekcje i odpocząć. Nie może spędzać czasu na okienkach!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska