Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Butelki w policję. Może wybuchnąć polskie Ferguson

Rozmawiał Maciej Czerniak
Dr Konrad Maj: - Tłumowi nie chodzi o racje. Liczą się emocje
Dr Konrad Maj: - Tłumowi nie chodzi o racje. Liczą się emocje internet
Rozmowa z Konradem Majem, socjologiem Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej na temat ostatnich zamieszek w Legionowie i Sosnowcu.

Awantury przed komendami policji w Legionowie, a później w Sosnowcu, to gesty oburzenia na standardy pracy policji? Czy może w tych przypadkach policja dała tylko pretekst grupom chuliganów?
Warto zastanowić się w ogóle nad tym, dlaczego taki wybuch agresji miał miejsce. W obu przypadkach chodziło o śmierć młodych ludzi. W Legionowie 19-latek zmarł po udławieniu się woreczkiem z marihuaną. Padły zarzuty pod adresem policji: zarzuty niekompetencji, źle przeprowadzonej interwencji. To było iskrą zapalną. Inna rzecz, że te zamieszki, w które przekształciły się początkowe wyrazy oburzenia na pracę funkcjonariuszy, nie mają nic wspólnego z chęcią wyjaśnienia, jak doszło do śmierci mężczyzny. Tu już nie chodzi o wyjaśnienie sprawy, ukaranie winnych. Do głosu dochodzą emocje i mechanizmy właściwe zachowaniom w tłumie.

Od razu nasuwa się na myśl analogia do zdarzeń z miasta Ferguson w USA. Tam zginął czarnoskóry 18-latek postrzelony przez policjanta. Czy możemy się spodziewać podobnego wybuchu przemocy w Polsce?
Niestety, obawiam się, że może dojść do eskalacji podobnych aktów przemocy, do kolejnych zamieszek, które mogą wybuchnąć w różnych miastach Polski. Tu istotne jest, by przyjrzeć się samemu mechanizmowi rodzenia się tej agresji. Zauważmy, że szczególnie wyczuleni na źle, błędnie prowadzone interwencje policji są dziennikarze. To media jako pierwsze zwykle informują o podobnych zdarzeniach. Te informacje przenikają, między innymi do internetu, gdzie znajdują podatny grunt u osób przejawiających bardzo spolaryzowane, radykalne postawy. Wśród tych osób wykształca się pewne poczucie krzywdy, połączone z frustracją.

Większość zamieszek - tych na przedmieściach Paryża, gdzie palono samochody, demolowano sklepy i rozruchów w Ferguson - zaczęła się od protestów kilku, kilkunastu osób. Dlaczego do takich awantur przyłączają się masy?
To reakcja podobna do zachowania się pseudokibiców podczas meczów. Z reguły jest jedna mocna osobowość, ktoś, kto ma posłuch w swojej grupie. Jeżeli na trybunach słychać okrzyki typu "Kto nie rzuca kamieniem, ten z policji!", to świadkowie takiej sytuacji stają przed wyborem, czy przyłączyć się do tej grupy. Z jednej strony chodzi o budowanie grupy wokół jednego celu, którym jest przekonanie, że policja to wróg. Z drugiej strony kolejne osoby przyłączają się do zamieszek, bo boją się odrzucenia. Ważne są również czynniki takie, jak status materialny uczestników zajść, awantur, zamieszek. To bardzo często osoby bezrobotne, sfrustrowane i takie, które mają niewiele do stracenia. To również osoby młode, które nie widzą dla siebie perspektyw. Udział w rozróbie dostarcza emocji i poczucia wspólnoty.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska