Ulice gruntowe, dla których zlecono opracowanie dokumentacji projektowych:
Bartodzieje: Ceramiczna, Darłowska, Drawska, Lęborska, Redłowska;
Bydgoszcz Wschód-Siernieczek-Brdyujście: Składowa;
Czyżkówko: Charzykowska, Lodowa, Lubawska, Łącka, Siedlecka, Sychty i Wdzydzka;
Flisy: Wodna, Zachodnia;
Glinki: Łucka, Wąbrzeska, Rozłogi;
Miedzyń-Prądy: Czeremcha, Pijarów, Cedrowa, Kalinowa, Cytrusowa;
Nowy Fordon: Bydgoskich Olimpijczyków, Kromera;
Opławiec: Opławiec, Nowoopławiecka;
Osowa Góra: Biedronkowa, Jazgarzowa, Przystaniowa, Jeziorna, Kolibrowa, Sowia, Łowiskowa, Przyczółek, Ptasia, Trociowa;
Piaski: Wąwelska, Smukalska (od Błądzimskiej do centrum miasta);
Smukała: Smukalska (od Błądzimskeij do Rajskiej);
Stary Fordon: Celna, Dorodna, Powstania Styczniowego, Siemaszkowej, Kapeluszników; Frycza Modrzewskiego
Szwederowo: Mariacka, Szwedzka, Podhalańska;
Wilczak-Jary: Pola, Tetmajera, Pogodna, Syrokomli;
Wzgórze Wolności: Bośniacka, Słowiańska;
Wyżyny: Człuchowska, Gorzowska, Złotowska, Bytowska;
Zimne Wody: Nowokielecka.
O tym, że Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej musiał dostosować swoje plany do aktualnych możliwości finansowych miasta informowaliśmy już na początku roku. Niestety, wiązało się to z zawieszeniem programu przebudowy ulic gruntowych, na który co roku ratusz przeznaczał ponad 30 milionów złotych.
Zmuszeni do znalezienia oszczędności urzędnicy zdecydowali więc, że w tym roku tylko: dokończą inwestycje rozpoczęte w ubiegłym roku (m.in.: krótki odcinek Chodkiewicza i Cmentarnej, Wczasowa, Ziemska, Prosta, Rynarzewska czy Janosika i Zbójnicka w Fordonie), oraz zrealizują te inwestycje, które zakontraktowano w ubiegłym roku, ale nie rozpoczęto prac z powodu zbliżającej się zimy (m.in.: Jabłonowska, Brandta, czy Styki).
Prace na tych ostatnich już trwają, ale jak się okazuje nie będą ostatnimi. - Równocześnie zleciliśmy bowiem opracowanie dokumentacji projektowych kilkudziesięciu innych gruntówek - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy ZDMiKP.
Listę zamówień drogowców przedstawiamy w ramce obok. A ponieważ opracowanie każdego takiego projektu kosztuje średnio kilkadziesiąt tysięcy złotych, miasto na pewno nie wyrzuci żadnego z nich do kosza.
Więcej w piątkowym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
Czytaj e-wydanie »