Sześcioczłonowe (ponad 114 m długości) „Elfy” to tzw. elektryczne zespoły trakcyjne, zaawansowane technologicznie, supernowoczesne. To ich zalety, ale są też wady - awaryjność.
Zgodnie z podpisanym przez Pojazdy Szynowe PESA Bydgoszcz i Koleje Śląskie kontraktem, tabor miał pojawić się na szlakach kolejowych Śląska pod koniec minionego roku, ale usterki przekreśliły ten optymistyczny scenariusz.
Drobne, ale ważne
- Nie chodzi tu o usterki typu pęknięte poszycie wagonów, a drobne, ale niestety dotyczące bezpieczeństwa w ruchu kolejowym. Doliczyliśmy się około 40 usterek - mówi Maciej Zaremba, rzecznik Kolei Śląskich.
Przewoźnik nalicza codziennie Pesie wynikające z kontraktu kary umowne - 4 razy po 40 tysięcy złotych, bo chodzi o cztery Elfy, które miały być oddane do 31 grudnia 2012 roku. Dwa ostatnie mają trafić na Śląsk do końca lutego. Cały kontrakt na sześć „Elfów” opiewa na ponad 219 mln zł.
- Jeśli ta sytuacja będzie się przedłużać, nie wykluczamy i takiej opcji, że kontrakt zostanie zerwany. Ale poczekajmy -teraz wszystko zależy od ruchu Pesy - ujawnia Maciej Zaremba.
Osobną kwestią jest szkolenie załóg, które będą obsługiwać „Elfy”, ale ten problem schodzi w obecnej sytuacji na dalszy plan. Na razie w Bydgoszczy są specjaliści Kolei Śląskich, odbierający zestawy trakcyjne.
- A to niełatwy i długi proces - dodaje Zaremba. - Dłużej mogą trwać tylko odbiory samolotów pasażerskich i statków.
Rzecznik dodaje, że Koleje Śląskie mają wystarczająco dużo taboru, ale zależało im na poprawie komfortu podróży pasażerów. A ten Pesa może zapewnić. Tym bardziej, że jej wagony mogą przewieźć o 100 pasażerów więcej niż stare zestawy.
Dwa są gotowe
Michał Żurowski, _rzecznik prasowy Pesy _uspokaja: - Sytuacja jest dynamiczna i coraz lepsza. Nie przewiduję takiego scenariusza, by kontrakt został zerwany. Inspektorzy Kolei Śląskich właśnie podpisali protokół odebrania dwóch „Elfów”, które są już sprawne i gotowe do jazdy. Na to samo czekają dwa kolejne. Myślę, że stanie się to już wkrótce.
„Pesa zawsze stara się osiągnąć najwyższą możliwą jakość. Nigdy nie wybieramy drogi na skróty, byleby tylko wypełnić terminy i przekazać klientowi pojazdy, nawet gdyby miało to oznaczać kary za opóźnienie w dostawach’’ - czytamy też w oświadczeniu zakładów.
Jadą inspektorzy
Jednocześnie Najwyższa Izba Kontroli bada doniesienie katowickiej firmy House of Solutions International (zajmuje się m.in. analizami rynku transportowego), według której Urząd Transportu Kolejowego już wydał to pozwolenie, jeszcze przed usunięciem usterek w „Elfach”.
Pesa zaprzecza, że pozwolenie wydano przedwcześnie. Żurowski informuje, że w Bydgoszczy czekają na przyjazd inspektorów Urzędu Transportu Kolejowego, którzy mają wystawić formalne pozwolenie eksploatacji pociągów.
- Uwierzę, jak zobaczę pociągi na dworu w Katowicach - podsumowuje Zaremba.
