Według Ryanaira powodem takiej decyzji jest złamanie przez Fundację Rozwoju Demokracji Lokalnej umowy na promocję regionu kujawsko-pomorskiego, którą ta zawarła z Ryanairem cztery lata temu.
Czytaj też: Niech miasto przejmie lotnisko - apeluje "Metropolia Bydgoska"
- To czarny dzień dla Bydgoszczy, który odbije się na lokalnej turystyce i handlu w regionie. Dzięki tanim połączeniom Ryanair zapewniał wysokie zyski dla regionu oraz 600 tys. pasażerów od 2006 roku. Niedotrzymanie postanowień umowy spowoduje zawieszenie wszystkich połączeń Ryanair do i z Bydgoszczy - stwierdził Michael Cawley, wiceprezes Ryanaira
- Fundacja jest ofiarą tej sytuacji, ponieważ wobec niej nie wywiązywały się władze Bydgoszczy i województwa – mówi Krzysztof Wojtkowiak, prezes Portu Lotniczego Bydgoszcz. – Zgodnie ze strategią rozwoju PLB, przyjętą w maju 2009 roku, to prezydent Bydgoszczy i marszałek województwa mieli wspólnie wspierać finansowanie linii lotniczych obsługujących połączenia z naszym regionem i miastem. Nikt inny.
Czytaj też: Ryanair będzie zwracał pieniądze pasażerom
Wczoraj Konstanty Dombrowicz, prezydent Bydgoszczy podkreślał: - Za 2009 rok zapłaciliśmy wszystko. Zobowiązania za ten rok są w budżecie.
Żeby jednak te trafiły do Ryanaira, miasto musi podpisać aneks do umowy z Fundacją Rozwoju Demokracji Lokalnej. - Fudacja nie podpisuje aneksu, bo ma wątpliwości do pozostałych umów negocjowanych przez port lotniczy - mówił Dombrowicz.
Prezydent powtórzył też, że opłata dla Ryanaira powinna być rozłożona między wszystkich wspólników portu lotniczego.
