Dofinansowany ze środków unijnych projekt rewitalizacji społecznej Bydgoskiego Przedmieścia ruszył przed rokiem i okazał się strzałem w dziesiątkę. Mieszkańcy szybko zaangażowali się w działania, przy realizacji których swoje siły połączył samorząd (reprezentowany przez MOPR) i społecznicy z Fundacji Stabilo i Fundacji Fabryka UTU.
Pomoc w postaci m.in. szkoleń i staży dla bezrobotnych, integracji lokalnego środowiska oraz zapewnienia mu bogatej oferty kulturalnej, miała objąć 315 beneficjentów. Jednak osób, które z niej skorzystały, było znacznie więcej. - W naszych wydarzeniach wzięło udział ok. 1,5 tys. osób, w tym 200 stałych uczestników - mówi Katarzyna Jankowska, która odpowiadała tylko za jeden z filarów projektu - Dom Kultury.
To początek długiej listy osiągnięć, którymi wczoraj chwalili się realizatorzy projektu. Kolejne to m.in. 200 godzin darmowych porad prawnych i pierwsze sukcesy na rynku pracy uczestników programu aktywizacji zawodowej.
Czytaj także: Co się stanie z Domem Kultury na Bydgoskim?
Czy 1 grudnia, po zakończeniu projektu, mieszkańcy Bydgoskiego zostaną pozostawieni samym sobie? Na razie ze strony miasta słychać tylko deklaracje, ale o konkretach mowy nie ma. - Rewitalizacja społeczna może być kontynuowana przy organizacyjnym i finansowym wsparciu miasta - zapewnia prezydent Michał Zaleski. - Tego typu projekty mają duże szanse na pozyskanie środków z Unii. Co do dat - uzgodnienia między samorządem a fundacjami dopiero muszą nastąpić.
Dopóki nie znajdą się środki z zewnątrz, Fundacja Fabryka UTU będzie starała się utrzymać Dom Kultury własnymi siłami: instruktorzy mają pracować społecznie, a program placówki zostanie okrojony.
Czy miasto powinno wesprzeć działalność Domu Kultury?
Czytaj e-wydanie »