Na stacji Bydgoszcz Główna śmierdzi, na peronach leżą śmieci i odpadki. Dodatkową bolączką bydgoskiego dworca są bezdomni, którzy zaczepiają podróżnych, wymuszają od nich pieniądze, często biją się też między sobą.
- Na bydgoskim dworcu bywa naprawdę ekstremalnie - mówią bydgoszczanie i zgodnie stwierdzają, że musi się to zmienić.
Te głosy zaniepokoiły władze miasta. W ciągu kliku dni do PKP trafi prośba o poprawienie wizerunku stacji.
Plany w związku z radykalną modernizacją dworca centralnego w Bydgoszczy są. Jednak dopiero za dwa, trzy lata mogą rozpocząć się jakiekolwiek prace remontowe.
Na toruńskim Dworcu Głównym jest źle. To widać gołym okiem. PRL-wskie wnętrza, bezdomni, długie kolejki do biletowych kas. Tak można wymieniać i wymieniać.
Najgorzej jest z toaletami. WC znajduje się bowiem w osobnym budynku, a warunki tam panujące wołają o pomstę do nieba. Jest brudno i śmierdzi.
Problem stanowi też brak dostępu do internetu. Dworzec sporo traci również przez dworcową restaurację. Chociaż jest ona duża, to wnętrza nie zachęcają do spożycia w tym miejscu posiłku.
Dworzec nie jest też przyjazny osobom niepełnosprawnym. Droga z przystanku autobusowego do samego dworca jest dla nich sporym wyzwaniem. Brak podjazdów, a o specjalnych windach mogą już tylko pomarzyć.
