https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz już nie 8. a 9. miastem Polski. Więcej mieszkańców ma Lublin

Maciej Czerniak
Do największych zalet Bydgoszczy należą jej przestrzenie zielone i rekreacyjne nad Brdą, a do największych bolączek zaliczyć można korki.
Do największych zalet Bydgoszczy należą jej przestrzenie zielone i rekreacyjne nad Brdą, a do największych bolączek zaliczyć można korki. Tomasz Czachorowski/Dariusz Bloch
Bydgoszcz spadła na 9. miejsce pod względem liczby ludności, choć przekroczyła 400 tys. mieszkańców. Wszystko przez to, że więcej uchodźców z Ukrainy osiadło w Lublinie. Nie wiadomo, jak długo będą gościć. Z danych sprzed wojny na Ukrainie wynika natomiast, że bydgoszczan jest mniej o 6,6 proc.

b, a wypracowanego w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej na podstawie danych z GUS wynika, że w latach 2004-2020 nastąpił spadek liczby ludności Bydgoszczy o 6,6 proc. A gdyby wziąć pod uwagę deklaracje gospodarowania odpadami, spadek byłby jeszcze większy, bo aż o kolejne 50 tys. mieszkańców.

Z tego samego dokumentu możemy również wyczytać, że nieproporcjonalnie mniej nad Brdą w stosunku do liczby mieszkańców oddano do użytku mieszkań komunalnych. Jesteśmy w ogonie razem z Gorzowem Wielkopolskim i m.in. Szczecinem. Bydgoszcz ma również największy wśród dużych polskich miast odsetek mieszkańców liczących 65 lat i więcej, co wskazuje na starzenie się społeczeństwa. Nie napawa również optymizmem fakt, że nasze miasto (ale i osiem innych największych aglomeracji z kraju) znalazło się w grupie stu najbardziej zatłoczonych i zakorkowanych miast na świecie.

Czy te czynniki i zjawiska nie napędzają się wzajemnie? Co można zrobić, co da się zrobić, by jakoś odpowiedzieć na te wyzwania? Z takimi pytaniami zwróciliśmy się do Urzędu Miasta Bydgoszczy. Do czasu zamknięcia tego wydania gazety nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.

Problem był już poruszany w opracowaniu "Sytuacja demograficzna miasta w latach 2015-2019" przygotowanym przez Wydział Zintegrowanego Rozwoju i Środowiska UMB, gdzie zwrócono uwagę, że "przeciwdziałaniem dla procesu suburbanizacji i zmniejszania się liczby ludności miasta może być stworzenie szerszej oferty mieszkaniowej odpowiadającej zróżnicowanym potrzebom mieszkańców, będącej przeciwwagą dla atrakcyjnej oferty terenów zabudowy mieszkaniowej w gminach ościennych".

Warto przy tym zaznaczyć, że dane zbierane przez MFiPR nie są aktualne. Przynajmniej nie wszystkie. Nie uwzględniają napływu uchodźców wojennych z Ukrainy po rosyjskiej agresji z lutego. A akurat te liczby znacząco zmieniły obraz wielkości populacji w polskich miastach. Z danych Unii Metropolii Polskich z początku maja wynika, że Bydgoszcz zamieszkuje obecnie ponad 387 tysięcy osób, a uchodźców z Ukrainy pojawiło się u nas ponad 43 tysiące, z czego niemal 8 400 osób to dzieci. Patrząc na obszar Metropolii Bydgoszcz (plus Toruń ze swoimi gminami), uchodźców w regionie jest ponad 80 tysięcy. Jednocześnie miasto spadło na 9. miejsce pod względem liczby ludności. Wszystko przez to, że do Lublina trafiło ponad 87 tysięcy uchodźców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

Z kolei portal fp. Kartografia Ekstremalna na Facebooku zaprezentował mapy obrazujące, dokąd migrują mieszkańcy dużych miast i skąd pochodzą osoby, które się w nich osiedlają. To dane z 2020 roku. Na tych grafikach widać, m.in. że na terenie Bydgoszczy osiedlają się głównie mieszkańcy regionu Kujaw i Pomorza w odróżnieniu od ośrodków takich jak Warszawa, Poznań, czy Wrocław, które przyciągają mieszkańców wielu zakątków kraju.

Byli i obecni bydgoszczanie

"Rozczarowuje wynik Bydgoszczy i Katowic" - czytamy w komentarzu twórców Kartografii Ekstremalnej - "Oba te miasta nie są w stanie konkurować o młodzież z prowincji z większymi, bardziej atrakcyjnymi miastami w swojej okolicy (odpowiednio Poznaniem i Gdańskiem oraz Krakowem i Wrocławiem). Obszar oddziaływania Katowic w zasadzie zamyka się na terenie aglomeracji śląskiej. Jeśli do Katowic doliczyć pozostałe 13 miast na prawach powiatu w aglomeracji śląskiej, obszar jej oddziaływania nieznacznie rośnie - ale dalej nie jest w stanie przekroczyć granicy województwa."

Dokąd natomiast wyjeżdżają dotychczasowi mieszkańcy Bydgoszczy? Nowe miejsca do życia znajdują w Warszawie i Gdańsku, ale przede wszystkim osiedlają się w gminach ościennych miasta, na terenie powiatu bydgoskiego. To z kolei sugeruje, że wciąż wielu utrzymuje kontakt z miastem, choćby pracując i ucząc się tu, a tym samym korzystając z miejskiej infrastruktury.

Poseł Piotr Król upatruje przyczyn tych migracji, np. w braku współpracy miasta z uczelniami i wspierania atrakcyjnych, ułatwiających znalezienie dobrej pracy kierunków studiów, ale nie tylko. - Bydgoszcz jest w ostatnich latach jednym z najbardziej zakorkowanych miast w Polsce. Miasto zalicza kompromitacje z kolejnymi obiektami inżynierskimi: konieczność zamknięcia Mostu Uniwersyteckiego kilka lat po jego otwarciu, ograniczenia na Wiadukcie Warszawskim, ciągnący się jak flaki z olejem remont na Fordońskiej - dodaje parlamentarzysta.

Zarówno informacje z KPM, jak i dane prezentowane przez Kartografię Ekstremalną nie są niczym nowym. Pewne liczby były znane władzom Bydgoszczy już w 2018 roku, kiedy powstawał raport z konsultacji społecznych dotyczący Strategii Rozwoju Bydgoszczy ("2030. Strategia 2.0"). Tam, wśród czynników niepokojących wskazano, m.in. na malejącą liczbę mieszkańców w wieku produkcyjnym. Jednocześnie zaś walorem Bydgoszczy - jak czytamy w dokumencie - "na który najczęściej wskazywali ankietowani są przestrzenie zielone i rekreacyjne oraz zwracanie się ku rzekom Brdzie, Wiśle oraz Kanałowi Bydgoskiemu. Jako największą słabość miasta wskazano natomiast stan dróg, ulic (korki/przepustowość), chodników oraz dostępność parkingów. Według większości ankietowanych, Bydgoszcz powinna stawać się coraz większym miastem i ośrodkiem metropolitalnym o randze krajowej i europejskiej".

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska