Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz nie zapłaci za naukę dzieci z okolicznych gmin

AM
sxc.hu
W 2009 roku miasto wydało ponad trzy miliony na wykształcenie uczniów, mieszkających poza Bydgoszczą. Od tego roku za ich naukę mają płacić gminy. Na razie jednak, żadna z nich się na to nie zdecydowała.

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy i okolic na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Przypomnijmy: w tym roku po raz pierwszy miasto zdecydowało o wstrzymaniu naboru do gimnazjów i szkół podstawowych uczniów, mieszkających poza Bydgoszczą. Dzieci będą mogły brać udział w naborze, ale tylko pod warunkiem, że ich gminy zapłacą za kształcenie. Rodzice z Bydgoszczy na dowód, że są tutaj zameldowani, będą pokazywali druk PIT.

- Subwencja oświatowa nie pokrywa wszystkich kosztów wykształcenia dziecka - mówi Marian Sajna, dyrektor wydziału edukacji Urzędu Miasta. - Co roku miasto musi dopłacać. Ile? To zależy od tego, czy przy szkole jest basen, w jakiej klasie uczy się dziecko itd. (na przykład w sportowej lub integracyjnej koszty są wyższe).
Do jednego ucznia Bydgoszcz dopłaca od 400 złotych do nawet kilku tysięcy rocznie. Gdyby szkoły musiały utrzymywać się tylko z subwencji, zdaniem dyrektora Sajny, dzieci musiałyby się uczyć w klasach 38-40-osobowych w szkołach bez basenów i dodatkowych atrakcji. Tymczasem liczba uczniów w klasach w bydgoskich szkołach nie przekracza 30.

- W 2009 roku do gimnazjów spoza Bydgoszczy chodziło 602 uczniów. W sumie na ich kształcenie musieliśmy dopłacić 24 tysiące złotych. Do szkół podstawowych w ubiegłym roku uczęszczało 650 uczniów z okolicznych gmin, co kosztowało aż 2 miliony 278 tysięcy złotych - wylicza Marian Sajna.

Uczniowie z sąsiednich gmin, którzy już chodzą do szkół w Bydgoszczy, będą mogły zakończyć tu edukację. Nie wiadomo jednak, czy nowi uczniowie będą przyjmowani. Na razie bowiem żadna z gmin nie zdecydowała się na podpisanie umowy z Urzędem Miasta i ponoszenie kosztów kształcenia uczniów w Bydgoszczy. Przedstawiciele gmin tłumaczą najczęściej, że ich na to nie stać. Rodzice mieszkający poza miastem są zaniepokojeni.

- Państwo próbowało zmniejszyć różnice pomiędzy dziećmi na wsi, a tymi z miasta. Chciano, aby miały równe szanse. Tymczasem Bydgoszcz swoimi działaniami przekreśla ich możliwość rozwoju - mówi pani Agnieszka, mama 12-letniego Krzysztofa z Nowej Wsi Wielkiej.

Już wkrótce ruszy nabór do bydgoskich gimnazjów, także tych przy liceach, cieszących się największą renomą. W większości z nich podania będzie można składać już od 10 kwietnia. Termin zakończenia ich przyjmowania zależy od szkoły.
Czy dzieci spoza Bydgoszczy będą mogły wziąć w nim udział? To zależy od tego, czy gminy podpiszą porozumienie i kiedy. Jeśli ich władze zdecydują się to zrobić po upływie terminu składania podań, nie będzie organizowany specjalny nabór dla ich uczniów. Trzeba pamiętać o tym, że w przypadku uzyskania tej samej liczby punktów, o przyjęciu do gimnazjum może zadecydować kolejność zgłoszeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska