Jak mówi jego właściciel Filip Demczewski, to pokłosie rewolucji piwnej, jaka niedawno wydarzyła się w Stanach Zjednoczonych.
- W domowych warunkach warzymy piwo już od ponad dwóch lat i teraz postanowiliśmy się tą pasją podzielić z innymi - mówi. - Z tego, co można zaobserwować między innymi na różnych forach internetowych, pasjonatów takich jak my jest w Polsce bardzo wielu. Widać, że ten trend ze Stanów zagościł już u nas na dobre.
W sklepie "Homebrew" początkujący piwowarzy znajdą wszystko, co potrzebne do produkcji tego trunku. - Wielu osobom wydaje się, że sztuka warzenia piwa jest trudna i kosztowna - mówi Filip. - Nic bardziej mylnego. Jedyne, czego wymaga, to precyzja i cierpliwość. Ta pierwsza jest potrzebna tak samo jak kucharzowi. Trzeba bowiem pilnować temperatury gotowania słodu, dodać później odpowiednią ilość chmielu w odpowiednim czasie i szybko płyn schłodzić. Dopiero później potrzebna jest cierpliwość. Najpierw trzeba czekać siedem dni, później przelać piwo i czekać następne siedem, by ostatecznie po przelaniu piwa do butelek uzbroić się w jeszcze większą cierpliwość i czkać od 4 do 6 tygodni, a czasem nawet całe dwa miesiące.
Żeby zacząć robić piwo w domu na początek trzeba zainwestować 200-300 złotych. - To jednorazowy wydatek - mówi Filip. - Ludziom wydaje się, że taka domowa produkcja jest droga, a nam udało się kiedyś uwarzyć dobre piwo, którego koszt produkcji nie przekroczył złotówki za butelkę!
Dla tych, którzy boją się na początku robić wszystko od zera, zostały stworzone półprodukty, które na pewno dużo ułatwiają. To, jakie piwa będziemy przygotowywać, zależy tylko od naszej fantazji. Homebrew mieści się przy Poznańskiej, tam gdzie warzelnia. Ulica powoli staje się wiec piwowarskim zagłębiem. - Może poprosimy radnych, żeby przemianowali ulicę na Piwną - śmieje się Filip.