Wszystko działo się w ostatnią sobotę, 26 lipca br. 24-latek swoją jazdę rozpoczął popołudniu w Przyjezierzu, krótko po godzinie 18, gdzie najechał na tył lanci lybra.
- Pokrzywdzony wyczuł od niego alkohol, więc zbadał go podręcznym urządzeniem. Aparat dał wynik 2,26 promila w organizmie - informuje mł. asp. Tomasz Bartecki, oficer prasowy KPP w Mogilnie.
Młody mężczyzna próbował jednak uniknąć odpowiedzialności i postanowił ratować się ucieczką. Wsiadł do swojego audi i odjechał w kierunku miejscowości Nowa Wieś. Po drodze, na prostym odcinku drogi, doprowadził do zderzenia z vw golfem.
- Najwidoczniej było mu mało wrażeń, bo jechał dalej. Finiszował dopiero na łuku drogi w Nowej Wsi, gdzie stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierę ochronną. Co ciekawe został zatrzymany przez strzeleńskich policjantów dopiero w pobliskim lesie - dodaje mł. asp. Tomasz Bartecki.
24-latek od razu trafił do policyjnego aresztu. Również oficjalne badanie wykazało u niego ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Teraz odpowie przed sądem - za kierowanie w stanie nietrzeźwym i spowodowanie trzech kolizji. Grozi mu nawet do 2 lat pozbawienia wolności.
Zobacz także: Pijany kierowca w rowie. Chciał przekupić policjantów dając 1 tysiąc euro!
Czytaj e-wydanie »