Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. Po wybuchu oparów na Rysiej nadal nie mają gazu

Anna Nowicka [email protected]
Fot. Jarosław Pruss
Życie w budynku przy ulicy Rysiej, w którym w niedzielę wybuchły opary, stopniowo wraca do normy. Jednak mieszkańcy nadal nie mają gazu.

Przypomnijmy, w niedzielę doszło do wybuchu oparów gazów substancji łatwopalnych w piwnicy bloku przy ulicy Rysiej. Jeden z mieszkańców szlifował w piwnicy. Przechowywał tam lakiery i farby. Iskra ze szlifierki w połączeniu z oparami tych chemikaliów spowodowała eksplozję, która zniszczyła dwie klatki schodowe.

Instalacja gazowa nie wybuchła, ale na wszelki wypadek odcięto gaz.
- Nie działają także kaloryfery. W nocy jednak nie było zimno. Grzejniki mają być ciepłe jeszcze dzisiaj. Przynajmniej tak zapewnili mnie robotnicy - powiedział nam wczoraj Tomasz Kosecki, jeden z mieszkańców. - Nadal jednak wszyscy przeżywają wybuch. Nawet kierowcy samochodów, które jadą tędy, zatrzymują się, aby zobaczyć, co się stało.

Spółdzielnia Mieszkaniowa "Budowlani" stara się usunąć skutki wybuchu jak najszybciej.

- Nasze ekipy sprawdzają, co trzeba wymienić, a co da się uratować. Zaczęliśmy też wielkie sprzątanie. Piwnice są mocno zdewastowane, podobnie jak wejścia do klatek schodowych. Wymienić trzeba m.in. drzwi do piwnic i wejściowe do klatek - powiedział nam Jacek Kołodziej, wiceprezes spółdzielni.

O tym, kiedy i jakie prace wykonają robotnicy, mieszkańcy są na bieżąco informowani przez spółdzielnię.

- Remont może kosztować nawet 50-60 tysięcy złotych. Ile wydamy zależy od tego, czy uda się naprawić przeszklenia w klatkach schodowych - wyjaśnia wiceprezes.
Dla mieszkańców mamy pozytywną wiadomość. Budynek był ubezpieczony i to ubezpieczalnia zapłaci za naprawy.

- Pokryje też straty w mieszkaniach. Na szczęście, są one minimalne. Na przykład u jednego z mieszkańców pękła szklana półka na której stał telewizor - dopowiada Kołodziej. - Cieszymy się, że nie doszło do naruszenia konstrukcji budynku i mieszkańcy mogli wrócić do swoich domów.

Policja stara się ustalić, co było przyczyną wybuchu.
- Zebraliśmy materiał dowodowy, a świadkowie zostali już przesłuchani. Dzisiaj jeszcze na miejsce uda się biegły sądowy z dziedziny pożarnictwa - powiedział nam wczoraj komisarz Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.

Następnie materiały zostaną przesłane do prokuratury. Najprawdopodobniej sprawcą wybuchu był mężczyzna, który szlifował w piwnicy.

- Jeśli te informacje się potwierdzą, zostanie mu postawiony zarzut zagrożenia życia i zdrowia wielu osób - dopowiada Daszkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska