Flesz: Zima wyjątkowo ciepła i bez śniegu
Wszyscy ci policjanci ostatnio na manifestacjach czy ich ochronie pewnych rzeczy widzieć nie muszą. Działają w szeregu. Tarcze i białe hełmy. To są tzw. zwarte oddziały prewencji policji. Niczego samodzielnie nie robią - wykonują rozkazy. Wśród szeregów są też kobiety, a nie tylko wielcy wzrostem faceci.
Bydgoszcz na 3 dni
- Ostatnio mieliśmy wyjazd do Warszawy, tak zadysponowano - mówi jeden policjant z bvdgoskiego poddodziału. - Siedzieliśmy w stolicy trzy dni.
Ile to kosztowało, na razie nikt nie wie. Wiadomo tyle, że oddziały zwarte policji są finansowane z budżetu policji na dany rok. - To nie jest do nas pytanie - mówi młodszy inspektor Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. - Oddziały prewencji są w dyspozycji komendanta głównego, o ile nie mają innych zadań.
Te inne zadania to np. pilnowanie porządku w pociągach i na peronach zapełnionych kibolami. Koszty nie są znane.
Naprzód marsz
- W zwartych podoodziałach jest zawsze dowódca - opowiada jeden z policjantów. - Oni mają postawić front. Nikogo samodzielnie nie legitymują. Słuchają rozkazów. Rozkazy są proste: "naprzód", "cofnąć się", "prawo", "lewo" i kilka innych.
Lewica chce imienników
Lewica chce, aby policjanci działający w pododdziałach zwartych policji mieli obowiązek noszenia imienników umożliwiających ich identyfikację. W tej chwili - jak zaznaczają autorzy projektu nowelizacji ustawy w tej sprawie - identyfikacja takiego funkcjonariusza jest prawie niemożliwa.
Ma się odbyć pierwsze czytanie projektu zmuszające policjantów działających w pododdziałach zwartych policji, do noszenia umundurowania z przypiętym imiennikiem. Miałoby to umożliwić identyfikację funkcjonariuszy.
Pomysł Lewicy
- To bzdura - mówi zaprzyjaźniony policjant. Wyjaśnia: - Zwarte oddziały mają kamizelki kamienioodporne, hełmy z przyłbicami, nakolanniki, tarcze. Gdzie taki imennik przykleić, żeby było widać nazwisko?
W tej chwili jest tak - zgodnie z prawem - że umundurowany policjant identyfikatora z nazwiskiem nie musi mieć. Dotyczy to funkcjonariuszy umundurowanych, choć zdaniem Lewicy policjanci powinni na umundurowaniu nosić znak identyfikacji imiennej obejmujący inicjał imienia oraz nazwisko funkcjonariusza. Wyjątkiem jednak są policjanci działający w pododdziale zwartym, kompanii reprezentacyjnej i kompanii honorowej.
Propozycja Lewicy Wiesława Szczepański, przewodniczącego Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, jest wynikiem m.in. wydarzeń podczas demonstracji środowisk LGBT+, czy ostatnich demonstracji przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego, a także niedawnego Marszu Niepodległości.
- Chcemy, żeby wszyscy mieli obowiązek noszenia imienników, również policjanci występujący w pododdziałach zwartych po to, aby była możliwa ich identyfikacja w przypadku, kiedy nastąpi sytuacja, że ktoś będzie się chciał odwołać od postępowania policjanta - powiedział Szczepański.
Egzamin na prawo jazdy w Bydgoszczy. Kursantom z tych szkół ...
