Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. Za czym 600 osób stało w kolejce?

Katarzyna Piojda
Wczoraj rano w kolejce na złożenie wniosków czekało ponad 100 bydgoszczan
Wczoraj rano w kolejce na złożenie wniosków czekało ponad 100 bydgoszczan Andrzej Muszyński / Gazeta Pomorska
- Przyszłam o 6.20, ponad półtorej godziny przed otwarciem urzędu. Przede mną były już cztery osoby - mówiła wczoraj pani Kinga. I ona, i 600 innych osób złożyło wczoraj wnioski o świadczenia rodzinne.

Kto późno przychodzi, sam sobie szkodzi. Znaczenie tego hasła poznali wczoraj bydgoszczanie, którzy zjawili się w Wydziale Zdrowia, Świadczeń i Polityki Społecznej ratusza przy ul. Grudziądzkiej w Bydgoszczy.

Przyszli złożyć wnioski o świadczenia rodzinne i z funduszu alimentacyjnego. Mogą je mieć, jeśli dochód na osobę nie przekracza 539 złotych na rękę albo 623 w przypadku, gdy występuje niepełnosprawność.

Na brzdąca do 5. roku życia można dostać 77 złotych co miesiąc. Rodzice dzieci w wieku 5-18 lat mają szansę na 106 złotych. Na te od 18 do 24 lat, urząd wypłaca po 115 złotych.
Czas nagli. Jeśli dokumenty dostarczą do końca września, a zasiłek zostanie im przyznany, pierwszą wypłatę dostaną w listopadzie. Gdy nie wyrobią się w tym miesiącu, pieniądze otrzymają dopiero w grudniu.

11 kartek

Formularz na zasiłek rodzinny ma 11 stron. Ich wypisanie i załatwienie załączników zazwyczaj trwa krócej niż składanie dokumentów. Trzeba czekać nawet 3 godziny. Gdyby przybyli na początku miesiąca, czekaliby połowę krócej. Gdyby...

Godz. 9 wczoraj. W kolejce stoi ponad 100 osób. Samotne matki z dziećmi albo bez dzieci. Osoby poruszające się o kulach. Ojcowie. Babcie, które przyszły zająć miejsce w kolejce. Jedni w welurowych dresach i adidasach sprzed paru sezonów. Inni - eleganccy, jakby z biura wyszli. Ogonek długi, że zakręca na placu otoczonym przez inne budynki magistratu.

Grupka dzieci, które przyszły tu z rodzicami, bawi się pod ścianą urzędu. Pochmurno, ale miny mają wesołe. No, może niewyspane są.

Nie ma się co dziwić. Urzędnicy zaczynają pracę o 8, a pierwsi wnioskodawcy czekają już pod drzwiami z 1,5-godzinnym wyprzedzeniem.

- Przyjechałam o 6.20, a byłam piąta - mówi jedna z kobiet. - Warto było, bo pieniądze dostanę. Ponad 100 złotych co miesiąc więcej to dla mnie spora różnica.

Zaczepiam matkę z dzieckiem w wózku stojącą z tyłu: - Nie wpuszczą pani bez kolejki?

- A gdzie tam! Nawet nie pytam - odpowiada kobieta w wieku około 20 lat. - W zeszłym roku zapytałam, to takie krzyki podnieśli, że wolę odczekać swoje. Zresztą: mały na razie śpi.

Za nią stoi pani Aneta. Pracuje jako szwaczka w kilkuosobowej firmie. Sama wychowuje dwoje dzieci. - To moje drugie podejście, żeby złożyć dokumenty - mówiła wczoraj. Przedwczoraj też byłam, zaraz po pracy. Około 14.30. Ludzi było tyle, że zrezygnowałam. Dziś wzięłam sobie wolne, żeby wszystko załatwić.

Przeczytaj także: Ma 30 dzieci z 11 kobietami i nie chce płacić alimentów

Żona w domu

Pan Krzysztof też stał. Żona w zaawansowanej ciąży została w domu z 3-letnim synkiem. Tylko tata (zatrudniony jako murarz) utrzymuje rodzinę. Żyją za około 1700 złotych miesięcznie. Wczoraj mężczyzna się spóźnił do pracy, ale szef wiedział, z jakiego powodu.

Kolejka na Grudziądzkiej się wydłuża, a urzędnicy... Co robią? Czytaj dziś (28.09.2012) w papierowej "Pomorskiej".

Bydgoszcz - wiadomości

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska