Zobacz wideo: Koniec z odmową przyjęcia mandatu? Jest nowy projekt.
Dwa tygodnie temu niewielki skwer na Osiedlu Leśnym, dotąd nazywany skwerem Pomorskiego Okręgu Wojskowego, zmienił nazwę na skwer im. płk. Łukasza Cieplińskiego. Taka była decyzja wojewody Mikołaja Bogdanowicza. Jak można było się domyślać, decyzja ta wzbudziła wiele kontrowersji. Ich konsekwencją jest dzisiejsza uchwała Rady Miasta Bydgoszczy, zaskarżająca decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
- Nazwę skwer im. POW Rada Miasta Bydgoszczy nadała z inicjatywy Rady Osiedla Leśnego, uchwała była pozytywnie zaopiniowana przez zespół ds. nazewnictwa i jednogłośnie przyjęta przez radnych - przypomniał Andrzej Bereda, dyrektor Wydziału Mienia i Geodezji bydgoskiego ratusza.
To Cię może też zainteresować
Dyrektor przypomniał, że po rozwiązaniu POW rada miasta zwołała specjalną sesję, w czasie której pożegnano POW, a udział w nim wzięły organizacje wojskowe, przedstawiciele wojska i rządu.
Decyzji wojewody broniła m. in. radna Grażyna Szabelska, która podkreślała, że POW to dwa różne byty - inaczej ocenia się działalność okręgu w czasach, gdy dowodzony był jeszcze przez sowieckich generałów, a inaczej po roku 1989.
Radna Anna Mackiewicz oceniła, że część radnych PiS zachowuje się jak marionetki Instytutu Pamięci Narodowej. W ocenie radnej trzeba wrócić do pomysłu likwidacji tej instytucji. Prezydent Rafał Bruski uznał, że decyzja wojewody jest "tchórzliwa", a radni Koalicji Obywatelskiej podkreślali, że wojewoda jeszcze nigdy nie pojawił się na sesji bydgoskiego samorządu.
Głosowałem w 2016 roku "za", bo potrafię rozróżnić działania POW w różnych okresach, choć już wtedy uważałem, że nazwa powinna brzmieć "im. żołnierzy POW". Przypomnę, że to za czasów Platformy Obywatelskiej Pomorski Okręg Wojskowy chciano likwidować i zlikwidowano, a PiS bronił POW - zauważył radny Jarosław Wenderlich.
