„Budowa i przebudowa kanalizacji deszczowej i dostosowanie sieci kanalizacji deszczowej do zmian klimatycznych na terenie miasta Bydgoszczy” - oficjalna nazwa projektu jest może długa i skomplikowana, ale generalnie chodzi o to, by bydgoską kanalizację doprowadzić do porządku.
- Kanalizacja deszczowa jest w fatalnym stanie. Większość kanałów jest zapiaszczona i zaśmiecona, co sprawia, że ich przepustowość jest znikoma - wyjaśnia Stanisław Drzewiecki, prezes spółki Miejskie Wodociągi i Kanalizacja.
Lata zaniedbań w przypadku kanalizacji deszczowej są widoczne po niemal każdej większej ulewie, która przechodzi przez Bydgoszcz. Przez niedrożne kanały woda zamiast spływać do Brdy i Wisły czy Kanału Bydgoskiego, zalega na ulicach i placach tworząc jeziora, m.in. pod wiaduktem przy ul. Grunwaldzkiej czy na placu Kościeleckich.
Zalania i podtopienia to niejedyny problem, woda niszczy też nawierzchnię dróg i podmywa torowiska tramwajowe, np. na Babiej Wsi.
Długość kanalizacji deszczowej w mieście to ponad 516 kilometrów. W około połowie za utrzymanie kanalizacji deszczowej odpowiadają miejskie wodociągi (ok. 258 km), w połowie zaś zarząd dróg miejskich (ok. 260 kilometrów).
Miejskie wodociągi przygotowały projekt modernizacji kanalizacji deszczowej. Koszt to ponad 260 mln zł.
Pojawiła się jednak szansa, że w sfinansowaniu remontu pomoże Unia Europejska. W październiku Bydgoszcz złożyła wniosek o dofinansowanie w wysokości 130 mln zł.
Z Warszawy przyszła właśnie optymistyczna wiadomość. - Nasz wniosek o unijne dofinansowanie jest jednym z zaledwie siedmiu projektów, które przeszły pozytywnie weryfikację przez Ministerstwo Środowiska - informuje Michał Sztybel, dyrektor Biura Obsługi Mediów i Komunikacji Społecznej bydgoskiego ratusza.
Na liście podstawowej znalazły się też projekty z Zielonej Góry, Częstochowy, Gliwic, Gdyni i Sopotu. Wniosek z Gdańska otrzymał status rezerwowy. Bydgoski wniosek dostał w sumie 45 punktów, najwyżej oceniony został projekt zielonogórski - 53 pkt.
Nasz projekt ma największą wartość spośród wszystkich,bo obejmuje praktycznie całe miasto, jednocześnie ubiegaliśmy się o najwyższe dofinansowanie. W przypadku innych miast to od kilkunastu do kilkudziesięciu mln zł.
- Wpisanie bydgoskiego projektu na listę wniosków zaakceptowanych przez Ministerstwo Środowiska otwiera drogę do uporządkowania tego niewidocznego, ale niezwykle ważnego elementu infrastruktury miejskiej - dodaje Sztybel.
Pierwszy etap modernizacji ma potrwać od 2017 do 2021 roku. Jaki zakres prac przewiduje? Budowę nowych kanałów deszczowych o długości ok. 14 kilometrów. Powstanie też kilkadziesiąt zbiorników retencyjnych o pojemności od 26 do 1800 metrów sześciennych, w tym kilka zbiorników z możliwością wykorzystania gromadzonej tam wody do podlewania miejskiej zieleni.
Powstaną też 22 oczyszczalnie ścieków deszczowych. Około 90 kilometrów kanałów będzie poddanych renowacji i czyszczeniu, przede wszystkim po to, by zwiększyć ich przepustowość.
Od początku przyszłego roku w Bydgoszczy zacznie obowiązywać taryfa za ścieki z wód opadowych. Przez najbliższe 3 lata taryfę za bydgoszczan opłacać będzie miasto.