Wyspa leży na północ od Przylądka Nordkapp, wysuniętego najdalej na północ skrawka kontynentu europejskiego - mówi Marek Kwaczonek, kierownik bydgoskiej wyprawy kajakowej.
Dziś rano kajakarze płyną już na pokładzie promu przez Bałtyk do szwedzkiego portu Nynashamn. Dalej pojadą samochodem.
Markowi Kwaczonkowi towarzyszą Tomasz Szymczak i Dionizy Fanslau - stara gwardia, która ma już na koncie kajakowe rejsy z Kołobrzegu na Bornholm, opłynięcie fińskich Wysp Alandzkich oraz islandzikich Fiordów Zachodnich, w tym Przylądka Horn (nie mylić z południowoamerykańskim).
Teraz zadanie najtrudniejsze. Wyspę Soroya opływa wielki prąd zatokowy Golfsztrom osiągający nawet 14 km/h, pływy morskie (wahania poziomu wody) sięgają trzech metrów, zaś temperatura powietrza nie przekracza 10 stopni Celsjusza. Dlatego bydgoszczanie popłyną sprawdzonymi w trudnych warunkach brytyjskimi kajakami morskimi Perception ubrani w ciepłe i nieprzemakalne kombinezony w kamizelkach ratunkowych. W sześć dni zamierzają okrążyć wyspę, a to wymaga przepłynięcia 180-200 km. Nocować będą pod namiotami w śpiworach i na karimatach.
24 czerwca do Norwegii - na archipelag Lofotów - rusza także inna, dwuosobowa wyprawa kajakowa. Bydgoszcz będzie reprezentował Jarosław Surwiło-Bohdanowicz, zaś Gdańsk Tomasz Kuśmierek. I ci wodniacy spodziewają się podobnych warunków. Wszak Lofoty także leżą powyżej Kręgu Polarnego. W 10 dni zamierzają przepłynąć 350-400 km. W minionych latach opłynęli Maltę, Bornholm i Alandy.
Życzymy im powodzenia.