Bydgoszczanie wspólnie oglądają pogrzeb prezydenta Lecha Kaczyńskiego [wideo, zdjęcia]

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Ole Hansen (z prawej) przyszedł na Stary Rynek specjalnie po to, by przystanąć w ciszy przy zdjęciu Lecha Kaczyńskiego.
(fot. Fot. Maciej Czerniak)

Przed telebimem na bydgoskim Starym Rynku gromadzą się mieszkańcy, by wspólnie oglądać przebieg ceremonii pogrzebowej Lecha i Marii Kaczyńskich.

- Informacja, która dotarła do mnie w sobotę, po prostu uderzyła mnie - mówi pan Roman Romański, mieszkaniec Kapuścisk. - Przez cały tydzień z zapartym tchem oglądałem telewizję i czytałem gazety. To niewyobrażalna tragedia nas wszystkich.

Nasz rozmówca dodaje: - Bardzo bym chciał się dowiedzieć, kto zawiódł wtedy, w ten sobotni poranek w Smoleńsku. Prawda musi wyjść na jaw. Póki co jednak, nie mogłem usiedzieć w domu. Musiałem tu przyjść dzisiaj, by wspólnie z innymi na Starym Rynku oglądać transmisję pogrzebu.

Przy Pomniku Pamięci Walki i Męczeństwa stała pani Maria Matuszewska: - Jak pan widzi nawet teraz nie mogę powstrzymać łez. Same napływają mi do oczu. Gdy dowiedziałyśmy się w sobotę o tragedii, razem z córką nie mogłyśmy w to uwierzyć. Dzwoniłyśmy do bliskich. Dzisiaj przyszłyśmy tu zapalić znicz, położyć kwiaty...

Dobry kwadrans, w zadumie i powadze, przy zdjęciu prezydenta Lecha Kaczyńskiego stali Ole Hansen, z żoną i przyjaciółmi. W zamyśleniu czytali długą listę ofiar sobotniej katastrofy lotniczej w Smoleńsku, która od poprzedniej niedzieli jest wystawiona u stóp pomnika na Starym Rynku.

- Jestem Duńczykiem - mówi Ole Hansen. - Pracuję w Bydgoszczy w szkole NATO. Wiadomość o katastrofie była dla mnie niewyobrażalna. To mnie dotknęło osobiście. Mieszkam tu i pracuję. Widziałem reakcje Polaków, tę rozpacz... Jesteśmy z wami i współczujemy.

Hansen spogląda na setki zniczy na płycie rynku, które od soboty 10 kwietnia mieszkańcy ustawiali przy cokole Pomnika Pamięci Walki i Męczeństwa: - Przyszliśmy tu dzisiaj, by oddać hołd prezydentowi.

Już w południe na Starym Rynku można było liczyć około setki osób. Niektórzy przystawali i szli dalej, inni podchodzili do zdjęcia prezydenta, a pozostali zajmowali miejsca na ławkach na wprost telebimu. Nie było słychać śmiechów, głosy przyciszone. - Smutek, przygnębienie, modlitwa. Tylko tyle mogę powiedzieć o ostatnim tygodniu - ucina pani Lucyna Żmijewska, mieszkanka bydgoskiego Błonia.

(fot. fot. Agnieszka Domka-Rybka)

(fot. fot. Agnieszka Domka-Rybka)