Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanin Damian "Turbo" Trzciński zastąpi Artura Szpilkę

(as)
Damian Trzciński podczas walki z Jonathanem Pasi na ubiegłorocznej gali w Bydgoszczy.
Damian Trzciński podczas walki z Jonathanem Pasi na ubiegłorocznej gali w Bydgoszczy. Jarosław Pruss
Bydgoszczanin Damian "Turbo" Trzciński zastąpi Artura Szpilkę w walce z Krzysztofem Zimnochem na gali Polsat Boxing Night 23 lutego w Gdańsku.

W hali Ergo Arena głównym wydarzeniem będzie pojedynek dwóch polskich weteranów boksu Andrzeja Gołoty z Przemysławem Saletą. Drugim "magnesem" gali, którą Polsat chce sprzedać w systemie PPV (40 zł), miał być pojedynek Zimnocha ze Szpilką.

Smaczku sprawie dodawał fakt, iż obaj panowie pobili się... już podczas konferencji prasowej. Później Szpilka walczył w Chicago z Mikiem Mollo. Wygrał przez nokaut w 6. rundzie, ale sam dwa razy zaliczył deski i jego obóz nie zgodził się na kolejną walkę w tak krótkim odstępie czasu.

Kibice są wściekli, mówią, że nie zapłacą Polsatowi za PPV, ale życie nie znosi próżni i do gali i tak dojdzie. Podobno sprzedało się już ponad 9 tysięcy biletów, zagadką może być jedynie opłacalność sprzedaży telewizyjnej, ale to zmartwienia organizatorów.

Można się wypromować
Kilka dni nie było wiadomo, z kim - zamiast Szpilki - powalczy Zimnoch, który legitymuje się bilansem walk 13-0-1, 10 KO. Ostatecznie wybór padł na Trzcińskiego (4-2, 2 KO). Oczywiście, kibice, którzy nie znają bydgoskiego pięściarza, nie dają mu żadnych szans, ale...

- Nie puściłbym mojego zawodnika na pożarcie - mówi Artur Krakowiak, trener Damiana w FC Krakowiak Bydgoszcz. - Dostałem telefon z propozycją walki, wynegocjowaliśmy bardzo dobre warunki. Konsultowaliśmy się z wieloma osobami. Konkluzja była jedna: walka z bardzo mocnym rywalem na antenie tak potężnej telewizji jak Polsat jest dla Damiana znakomitą okazją do promocji, a jeśli uda się "naruszyć" faworyta, to pojawią się kolejne propozycje. Odmowa to skazanie się na niebyt w światku pięściarskim - tłumaczy motywy decyzji Krakowiak.

Damian ma 24 lata, jest studentem. Sporty walki uprawia od dawna, wywodzi się z muay thai i K-1, ale w pewnym momencie postawił na boks w wadze ciężkiej. Aktualnie mierzy 183 cm i waży 98 kg.

Turbo-cepy wiele potrafią
Przed prawie 3 laty "Turbo" zasłynął z udziału w gali dla pięściarzy nie-zawodowców Bigger's Better w Sofii, gdzie dwóch rywalki posłał na deski potężnymi ciosami, a w finale niezasłużenie przegrał na punkty. W kolejnej gali BB sam został znokautowany, ale pokazał, że walki się nie boi. Dwa razy walczył też na galach w Bydgoszczy. W pierwszej "Winner Punch" niespodziewanie posadził na deski i wygrał na punkty z Tomaszem Sararą w K-1, z kolei w ubiegłym roku po wyrównanej 4-rundowej walce pokonał czarnoskórego Niemca Jonathana Pasi podczas gali Polsatu.

Czy jest przygotowany na walkę z Zminochem?- Ćwiczy ostro od dłuższego czasu, ostatnio miał kilka treningów z uznanym szkoleniowcem Adamem Koźlikiem. Mamy teraz komfort przygotowań, do Gdańska wybierzemy się odpowiednio wcześniej, aby niczego nie zaniedbać. Wiemy, że nikt na nas nie liczy, ale Damian nie boi się walki. Niewykluczone, że rywal go zlekceważy. W wadze ciężkiej moment może wystarczyć, aby skończyło się niespodzianką. Nawet jak się nie uda, to powiemy sobie, że przynajmniej spróbowaliśmy, że "Turbo" pokazał się szerszej publiczności. Każde takie doświadczenie zaprocentuje - uważa Artur Krakowiak.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska