Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanin Mikołaj Macioszczyk poza finałem "The Voice of Poland"

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Dla Mikołaja Macioszczyka z Bydgoszczy to już drugi start w programie "The Voice of Poland".
Dla Mikołaja Macioszczyka z Bydgoszczy to już drugi start w programie "The Voice of Poland". Tomasz Czachorowski/Archiwum
Mikołaj Macioszczyk z Bydgoszczy nie zdołał awansować do wielkiego finału 11. edycji "The Voice of Poland". Choć nie zdobędzie tytułu "Najlepszego głosu w Polsce", to powrót do programu może zaliczyć do udanych, bo rywalizację zakończył aż w półfinale.

Nowe przepisy prawa ruchu drogowego

AKTUALIZACJA (28 listopada, godz. 22.56)
W sobotni wieczór (28 listopada) o miejsce w finałowej czwórce rywalizowało ośmioro najlepszych uczestników "The Voice of Poland". Wśród nich był właśnie bydgoszczanin Mikołaj Macioszczyk, który startował w drużynie Michała Szpaka. Tym razem zaśpiewał dwie piosenki. Przebój "Małomiasteczkowy" z repertuaru Dawida Podsiadło oraz własny singiel „Fala”, do którego sam napisał słowa i go skomponował.

Jego występy zachwyciły jurorów, jednak bydgoszczanin nie dostał przepustki do wielkiego finału, w którym wystąpi 4 najlepszych wykonawców tegorocznej edycji. Z jego drużyny awansował Krystian Ochman.

Jakie emocje były przed półfinałem”The Voice of Poland”?

Tydzień temu w ćwierćfinale 28-latek wykonał utwór "Chciałem być" z repertuaru Krzysztofa Krawczyka. Jego występ Edyta Górniak nagrodziła owacjami na stojąco, Urszula Dudziak doceniła wspaniałą interpretację, a Michał Szpak stwierdził: - Masz niezwykłą osobowość. Jesteś niepokorny i dobrze, że taki jesteś. Zawsze musisz pracować na swój sukces, nigdy nie odpuszczaj.

- Po ćwierćfinale dostałem mnóstwo sympatycznych SMS-ów z gratulacjami. Odpisywałem na nie kilka dni - mówi Mikołaj. - Jestem wdzięczny za każde miłe słowo, za to wsparcie. Ten program ogląda mnóstwo ludzi i widać, że muzyka łączy. Czytam też komentarze w internecie. Wielu pisze, że widzi mnie w finale i trochę czuję presję, bo nie chciałbym zawieść. Zrobię, co w mojej mocy. Po swojemu. Nie boję się też krytyki, najważniejsze, żeby była to konstruktywna krytyka. Mam w sobie dużo pokory.

Mam świadomość, że cała ósemka jest mocna. Na placu boju zostali już najlepsi z najlepszych - mowi Mikołaj Macioszczyk.

Ostatni tydzień upłynął mu na próbach

- Przygotowywałem się do trzeciego odcinka finałowego bardzo solidnie. Wykonam dwa utwory - mówi Mikołaj. - Mam jednak świadomość, że na placu boju zostali już najlepsi z najlepszych. Mój kolega z drużyny Krystian Ochman jest bardzo utalentowany. Przegrać z nim to jak wygrać.

Za Mikołaja Macioszczyka trzyma kciuki cała rodzina.

- Z odcinka na odcinek emocje są coraz większe - mówi - pan Zbigniew, tata Mikołaja. - Teraz sięgają już zenitu, bo to półfinał. Będziemy go oglądać w gronie rodzinnym z dziećmi i wnukami. Bardzo się ucieszyliśmy, gdy w ćwierćfinale syn zaśpiewał i zagrał na gitarze piosenkę "Chciałem być", bo razem żoną jesteśmy fanami Krzysztofa Krawczyka. To muzyka naszej młodości. Swoją drogą ciekawe, jak skomentowałby ten występ sam Krzysztof Krawczyk. Nam się bardzo podobało. Tradycyjnie skakałem i krzyczałem z radości jak nastolatek, gdy okazało się, że Mikołaj przechodzi dalej. To wykonanie na okrągło słuchamy w tym tygodniu.

Mieszkańcy Pawłówka, gdzie mieszkamy, też emocjonują się jego występami. Mam nawet taki pomysł. Jak skończy się pandemia, zaprosimy ich na koncert Mikołaja w ogrodzie. To będzie forma podziękowania im za to, że trzymali za syna kciuki - mówi Zbigniew Macioszczyk, tata Mikołaja.

Gratulacje po awansie do półfinału "The Voice of Poland"

Rodzice nie kryją dumy z syna. - Mikołaj to taka niepokorna dusza, ale zawsze mu powtarzam "Bądź sobą" - mówi Zbigniew Macioszczyk. - Nie tylko my trzymamy kciuki za Mikołaja, także jego 99-letnia babcia, która mieszka w Berlinie, z uwagą śledzi jego występy w "The Voice of Poland". Z gratulacjami dzwonili do nas nawet znajomi ze Stanów Zjednoczonych i Anglii. Serce mi rosło słuchając tylu miłych słów.

Rodzice Mikołaja mieszkają w Pawłówku pod Bydgoszczą.

- Sąsiedzi i mieszkańcy też emocjonują się jego występami - mówi pan Zbigniew. - Mam nawet taki pomysł. Jak skończy się pandemia, zaprosimy ich na koncert Mikołaja w ogrodzie. To będzie forma podziękowania tym wszystkim, którzy trzymali za niego kciuki.

Udany powrót do "The Voice of Poland"

Mikołaj Macioszczyk jest absolwentem IX LO w Bydgoszczy oraz Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy (ukończył kierunek turystyka i rekreacja). Gry na gitarze i śpiewu uczył się sam. Pisze też swoje utwory. Razem z kolegą perkusistą założył zespół muzyczny. Po raz pierwszy wystąpił w programie "The Voice of Poland" rok temu. Wtedy startował drużynie Kamila Bednarka i odpadł w etapie „Nokauty”.

Na ponowny start w tym programie namówił go tata. I był to powrót w wielkim stylu. Już na "Przesłuchaniach w ciemno" obrócił wszystkie fotele. Każdy z jurorów chciał go mieć w drużynie. On wybrał jako trenera Michała Szpaka i pod jego skrzydłami awansował do półfinału, zachwycając swoimi emocjonalnym wykonaniem piosenek.

Zwycięzca "The Voice of Poland" zdobędzie nie tylko statuetkę i tytuł "Najlepszego głosu w Polsce", ale także 50 tys. zł. Nagrodą jest też kontrakt płytowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Bydgoszczanin Mikołaj Macioszczyk poza finałem "The Voice of Poland" - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska