Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanka miała konto niedebetowe, mimo to pojawił się debet i ma teraz problem

Katarzyna Paczewska
Katarzyna Paczewska
Pixabay.com
Na twoim koncie nie ma możliwości zaciągnięcia debetu? U bydgoszczanki też tak miało być, teraz ma duży dług.

Nasza czytelniczka, pani Monika z Bydgoszczy (imię zmienione) miała prawie 10 lat konto w Deutsche Banku. Takie zwykłe, bez możliwości zrobienia debetu. Okazało się, że tylko w teorii.

Bydgoszczanka w sierpniu 2018 r. dokonała kilku wypłat z bankomatu - dwie 4 sierpnia (2000 i 3000 zł), a także dwie 7 sierpnia i jedną z 9 sierpnia (odpowiednio 3000, 1950 i 1100 zł). 14 sierpnia saldo na rachunku kobiety wynosiło 892,67 zł, natomiast sprawdzając je 15 sierpnia, będąc w Kołobrzegu, zauważyła, że jest 5 892,67 zł. - Czekałam na pieniądze z agencji ubezpieczeniowej myślałam, że to one – tłumaczyła nam. - Jeszcze tego samego dnia pobrałam 5 tys. zł. - Na koncie powinno mi zostać 892,67 zł. Dwa dni później okazało się jednak, że saldo wynosi 0 zł.

Po powrocie do Bydgoszczy - 20 sierpnia - udała się więc wyjaśnić sprawę do oddziału banku. Jak mówi, nie udzielono jej odpowiedzi, gdzie są pieniądze. Stwierdzono, że bankomat z Kołobrzegu „nie miał widocznie łączenia z internetem”. Dostarczono jej wydruk transakcji dokonywanych z konta. Okazało się, że jego stan wynosi minus 4 107,33 zł.

Pani Monika czuła się oszukana, była zła na obsługę oddziału. Bank zaprzeczył tym zarzutom potem w reklamacji. Ich zdaniem pracownik był kompetentny i udzielono kobiecie pełnych informacji.

Bydgoszczanka była klientką DB od dłuższego czasu i do dzisiaj nie rozumie jak na koncie na którym nie można było zaciągnąć debetu coś takiego się stało. Była przekonana, że musiały to być jej pieniądze.

Sprawę zaczęła reklamować, dopytywać, odwoływać się od decyzji. O pomoc we wrześniu 2018 r. poprosiła Biuro Rzecznika Finansowego (RF).

Pod koniec września 2018 r. Deutsche Bank Polska (DB) odrzucił reklamację kobiety. Okazało się, że bank transakcje z 4 sierpnia (2000 i 3000 zł) zaksięgował 8 sierpnia, a wypłaty z 7 i 9 sierpnia (odpowiednio 3000, 1950 i 1100 zł) dopiero 17 sierpnia 2018 r.
W piśmie DB wyjaśnił m.in., że bankomat „nie przesłał obciążeń wcześniejszych transakcji, dlatego też blokady zostały zdjęte 14 sierpnia 2018 r. co pozwoliło na ponowne użycie środków. Jednakże właściciel bankomatu przesłał do banku rozliczenie ww. transakcji, w związku z tym kwoty 3000 zł i 1950 zł zostały zaksięgowane 17 sierpnia”.

Bydgoszczanka miała więc na koncie „debet niedozwolony”. Od kwoty której bank codziennie pobiera odsetki za każdy dzień. Bank zamknął konto pani Moniki po 60 dniach. Kobieta przestała mieć dostęp do niego przez internet i do historii transakcji.
Wymiana pism między kobietą - RF - bankiem Santander (który po wydzieleniu części Deutsche Banku stał się prawnym następcą sprawy) trwała jeszcze wiosną tego roku.

Na początku lipca mediacje prowadzone przez Biuro Rzecznika Finansowego zakończyły się. W ostatnim piśmie z urzędu czytamy m.in.: „Mimo więc, że mogła pani oczekiwać, iż na rachunku znajdują się środki otrzymane tytułem odszkodowania, to Santander Bank wykazał, że środki te nie wpłynęły, a pani dokonując kolejnych wypłat pobrała środki, które w rzeczywistości się na nim nie znajdowały”. W opinii RF na bydgoszczance ciąży obowiązek zwrotu tych pieniędzy. I dalej: „Bezpośrednią przyczyną powstania debetu były opóźnienia w księgowaniu, jednakże nie zmienia to faktu, że dokonała pani wypłaty środków, którymi pani nie dysponowała na prowadzonym przez bank rachunku”.

Dług został przekazany do firmy windykacyjnej. Poprosiliśmy ją o komentarz, jednak do chwili publikacji tego artykułu go nie otrzymaliśmy.

Co powinny zrobić osoby, które mają jakiś dług? I dlaczego w takich sprawach czas jest tak ważny?

- Przede wszystkim nie należy nigdy unikać kontaktu z wierzycielem lub reprezentującą go firmą windykacyjną - tłumaczy Jarosław Ryba, prezes zarządu Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych. - Nawet trudna sprawa finansowa może być rozstrzygnięta polubownie, bez konieczności spotkania się w sądzie. Ważne jest, aby dążyć do jak najszybszego porozumienia i ustalenia planu spłaty długu, aby uniknąć konieczności zapłaty odsetek za zwłokę lub kosztów sądowych i komorniczych. Jeżeli jednak w opinii dłużnika windykator posuwa się w swoich działaniach za daleko, co na szczęście ma miejsce coraz rzadziej, warto odwołać się do zasad Kodeksu Dobrych Praktyk rynku windykacyjnego, który reguluje te kwestie w duchu odpowiedzialnie prowadzonej działalności upominawczej.

Pani Monika może też sama wejść na drogę sądową, ale wtedy musiałaby udowodnić, że to ona ma rację.

Od autorki: - Bank udowodnił, że nie z jego winy, a z opóźnionego rozliczenia transakcji, doszło do takiej sytuacji. Jednak nie powinno tak się stać, że środki raz zablokowane na poczet poprzednich transakcji zostały uwolnione. Z drugiej pamiętajmy przez błąd, przypadek, czy opóźnienie, a potem przez trudną sytuację finansową, każdy z nas może trafić na listę dłużników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska