https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz-Toruń - co nas łączy, ile dzieli?

(jz)
Metropolia bydgoska - obok takiego napisu musiał przejść Michał Zaleski, prezydent Torunia w drodze na debatę metropolitalną w marcu br. w Bydgoszczy
Metropolia bydgoska - obok takiego napisu musiał przejść Michał Zaleski, prezydent Torunia w drodze na debatę metropolitalną w marcu br. w Bydgoszczy Paweł Skraba
Ostatnie porozumienie w sprawie metropolii bydgosko-toruńskiej prezydenci obu miast podpisali dwa lata temu. Jeszcze przed końcem roku powinniśmy wiedzieć, co mieszkańcy sądzą o metropolii. Badania zlecił urząd marszałkowski.

Sieć powiązań - jaka jest

Urząd marszałkowski rozpisał konkurs na wykonanie badań "Analiza spójności i konkurencyjności kształtującego się Bydgosko-Toruńskiego Obszaru Metropolitalnego (BTOM)". Ma to być kompleksowa diagnoza funkcjonowania i szans rozwoju obszaru bydgosko-toruńskiego.

Bydgoszcz i Toruń - dwa ośrodki metropolitalne oraz zintegrowane z nimi gminy, powiązane są siecią przepływu ludzi, kapitału, dóbr, informacji. Badania mają pokazać, czy i w jakim stopniu obszar metropolitalny jest spójny, co go integruje, jakie bariery i ograniczenia stoją na drodze większej integracji i podnoszenia jego konkurencyjności.

Lata funkcjonowania województwa kujawsko-pomorskiego, jego kiepskie wyniki niemal w każdej gospodarczej i ekonomicznej dziedzinie w kraju spowodowały, że część mieszkańców obu miast (nie wiadomo, jak duża) nie widzi możliwości działania Bydgoszczy i Torunia we wspólnym obszarze metropolitalnym.

Naukowcy radzą Bydgoszczy i Toruniowi współpracę, a nie metropolitalną wojnę

Zdaniem bydgoszczan straci na tym ich miasto. Bydgoszcz - uważają - powinna tworzyć metropolię z otaczającymi ją gminami.

BTOM urodził się dawno temu

Współpraca Bydgoszczy i Torunia w sprawie metropolii

24.06.2002
I Regionalna Konferencja "Aglomeracja bydgosko-toruńska w gospodarczej i społecznej strukturze przestrzennej kraju"
Porozumienie w sprawie jej zorganizowania zawarli: prezydent Bydgoszczy Roman Jasiakiewicz i prezydent Torunia Wojciech Grochowski.

8.12.2003
II Regionalna Konferencja "Aglomeracja bydgosko-toruńska w świetle integracji europejskiej"
Prezydenci obu miast widzą m.in. potrzebę utworzenia wspólnej oferty turystycznej włączenia ich służb planistycznych do prac nad sporządzeniem planu zagospodarowania przestrzennego Bydgosko-Toruńskiego Obszaru Metropolitalnego, powołania sekretariatu lub biura aglomeracji.

4-5.04.2005
III Regionalna Konferencja "Wielkie znaczenie małych metropolii"
Mówiono m.in. o Bydgosko-Toruńskim Obszarze Metropolitalnym (BTOM) w sieci metropolii.

20.04.2005
Porozumienie partnerskie w sprawie Bydgosko-Toruńskiego Obszaru Metropolitalnego
Marszałek województwa Waldemar Achramowicz, prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz, prezydent Torunia Michał Zaleski, starosta bydgoski Jan Graczkowski, starosta toruński Eugeniusz Lewandowski powołali Kolegium BTOM

22.06.2006
Deklaracja współpracy partnerskiej Bydgoszczy i Torunia w sprawie realizacji projektów współfinansowanych ze środków UE wzmacniających rozwój BTOM

3.01.2007
Marszałek Piotr Całbecki, prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz i prezydent Torunia Michał Zaleski zdecydowali o wdrożeniu w życie wytycznych z podpisywanych wcześniej umów partnerskich i deklaracji, realizacja idei Kolegium BTOM.

10.05.2007
Pierwsze spotkanie kolegium BTOM

26.06 2007
Drugie spotkanie Kolegium BTOM

29.04.2008
Stanowisko kolegium BTOM w sprawie prac nad ustawą o ustroju obszarów metropolitalnych

27.06.2008
Porozumienie partnerskie w sprawie BTOM, podpisane przez marszałka województwa, prezydentów: Bydgoszczy i Torunia, starostów powiatów: bydgoskiego i toruńskiego, burmistrzów i wójtów gmin obu powiatów

25.03. 2010
Porozumienie partnerskie w sprawie współpracy między marszałkiem województwa oraz prezydentami Bydgoszczy i Torunia
Mając na uwadze rozwój konkurencyjności województwa, jego dalszy rozwój podniesienie poziomu życia mieszkańców, sygnatariusze postanowili zintensyfikować dotychczasową współpracę oraz podejmować nowe inicjatywy prowadzące do rozwoju BTOM.

źródło: Urząd Marszałkowski

Pamięć mamy dobrą, ale - jak się okazuje - krótką.

Od 2002 roku prezydenci Bydgoszczy i Torunia podpisują porozumienia i deklaracje w sprawie najpierw aglomeracji, później metropolii bydgosko-toruńskiej. Powołano nawet Kolegium Bydgosko-Toruńskiego Obszaru-Metropolitalnego.

Toruńscy radni opowiedzieli się za współpracą Torunia z Bydgoszczą!

Jeszcze w marcu 2010 roku obaj prezydenci podpisali się pod partnerskim porozumieniem o zintensyfikowaniu dotychczasowej współpracy i podejmowaniu nowych inicjatyw prowadzących do rozwoju BTOM.

Prócz tego, uchwały w sprawie metropolii podejmował także sejmik województwa. W maju 2008 roku radni apelowali do władz państwowych i parlamentarzystów regionu o pilne i skuteczne działania na rzecz powołania metropolii bydgosko-toruńskiej. "Udzielamy pełnego poparcia i wspierać będziemy wszelkie działania wspierające ustanowienie BTOM" - głosi przyjęte stanowisko.

Poseł Krzysztof Brejza: - Odczuwam dyskomfort, gdy obserwuję debatę o stolicy metropolii

Osobno? W sieci możemy być tylko razem

Współpraca bydgosko-toruńska obejmuje bardzo różne obszary. I terytorialne, i przedmiotowe. Od tego nie uciekniemy. Na zdjęciu: debata metropolitalna w marcu 2012 z udziałem Elżbiety Bieńkowskiej, minister rozwoju regionalnego.
(fot. Paweł Skraba)

Jednak od końca 2011 roku wszystko wywróciło się do góry nogami. Bydgoszcz już nie chce budować metropolii z Toruniem. Chce iść własną drogą i porozumiewać się z otaczającymi ją gminami.

W takim stanie rzeczy lepsze (w odbiorze społecznym) byłyby badania pokazujące metropolitalny potencjał każdego z miast osobno (Bydgoszczy z otaczający ją powiatem, tak samo Torunia), a dla porównania jaką siłę mają oba miasta razem tworząc metropolię?

Bydgoszcz daleko za polskimi metropoliami, wyprzedzana nawet przez miasta w województwie

- W dokumentach krajowych, na podstawie prowadzonych przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego analiz, jako ośrodek metropolitalny w kujawsko-pomorskim wskazano bipol Bydgoszczy z Toruniem - wyjaśnia dr Małgorzata Wiśniewska, zastępca dyrektora Departamentu Planowania Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim.

Dodaje, że wynika to z przeprowadzonych analiz, gdzie łączny potencjał obu miast pozwolił na wskazanie ich rangi jako ośrodka metropolitalnego (Koncepcja Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030). - Funkcjonujemy w określonych uwarunkowaniach krajowych -zauważa dyrektor Wisniewska. - Takie zapisy stworzyły dla regionu szansę na włączenie do sieci metropolii krajowych, między którymi następuje wymiana różnych zasobów, i które nadają impulsy rozwojowe swoim regionom. Pozostanie poza tym układem sieciowym grozi marginalizacją kujawsko-pomorskiego i poddaniu nas wpływom sąsiadów tj. oddziaływaniu Warszawy, Łodzi, Poznania i Trójmiasta.

Dyrektor przypomina, że również z prac województwa, podjętych w celu opracowania wojewódzkiego planu zagospodarowania przestrzennego wynika, że silną metropolię regionu mają szansę stworzyć razem Bydgoszcz z Toruniem i otoczeniem, nie osobno.

Ośrodek naukowy, który będzie przeprowadzał badania, ma do nich zaangażować także naukowców z uniwersyteckich ośrodków w Kujawsko-Pomorskiem. Żeby uwzględnić złożone relacje między Bydgoszczą a Toruniem w procesie tworzenia metropolii.

Wykonawca ma również sporządzić zestawienie zagadnień problemowych i rekomendacji, czyli konkretnych działań, jakie powinny być podjęte.

Pokazać silne i słabe strony funkcjonowania BTOM, a częścią analizy są badania opinii dotyczące powiązań i ciążeń BTOM wśród mieszkańców, przedsiębiorców, instytucji otoczenia biznesu, organizacji pozarządowych i innych środowisk.

Całość ma być gotowa do 20 listopada.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Oto gorący apel człowieka-z-torunia do swojego prezydenta:

"szczury opanowały juz całe miasto, turysci omijaja nas z daleka,a miasto takie jak nasza przyszła metropolia słynie przeciez z ilości unikalnych zabytków w Europie.
Dlatego zwracam sie z apelem do prezydenta,aby wreszcie zrobił jakąs deratyzację bo za chwile tysiace szczurów wypełznie na wszystkie ulice naszego pieknego miasta. "
d
dwór CaUBeka zbada?
agi: Magazyn, Województwo, Piotr Całbecki, Na gorąco

Małgorzata Oberlan, Czwartek, 5 Stycznia 2012; aktualizowano: 05.01.2012 13:42

Pod koniec 2006 roku Piotr Całbecki został marszałkiem województwa i razem z „desantem z toruńskiego magistratu” przejął Urząd Marszałkowski. Od tego czasu urząd spuchł personalnie, a desant - awansował albo utrzymał pozycje.

image

Beata Krzemińska, rzeczniczka marszałka, Piotr Całbecki i wicemarszałek Michał Korolko - niezmiennie razem przy placu Teatralnym 2 w Toruniu od pełnych pięciu lat. Fot. Jacek Smarz

- Jesteśmy kolegami, ale nie musi to mieć chyba jakiegoś pejoratywnego wydźwięku - mówił w maju 2007 roku Maciej Krużewski, jeden z desantowców. Jego też kolega Piotr pociągnął z magistratu, a konkretnego z Wydziału Rozwoju i Integracji Europejskiej (WRiIE), do Urzędu Marszałkowskiego. Uczynił dyrektorem Departamentu Planowania Strategicznego i Gospodarczego. Jednostka ta, po reorganizacji, zniknęła. Nie zniknął jednak fotel dla Krużewskiego - nadal jest dyrektorem, tyle że Departamentu Współpracy Międzynarodowej.

Druh omnibus

Grzegorz Borek to jedna z najdziwniejszych postaci z otoczenia marszałka. Wychował się z nim na jednym podwórku. Chodzili do jednej szkoły w podtoruńskiej Łubiance, grywali w piłkę i dyskutowali. Gdy w latach 90. Borek założył Europejskie Centrum Współpracy Młodzieży, Całbeckiego uczynił w nim „trenerem”. Był jego pracodawcą. Potem role się odwróciły.

Gdy Całbecki został marszałkiem, druh z Łubianki stał się jego cieniem. Panowie występowali w duecie w kraju i za granicą. Borek został pełnomocnikiem Zarządu Województwa ds. organizacyjnych, na umowę-zlecenie. Zdaniem złośliwych, nie nadawał się na dyrektora z powodu braku „mgr” przed nazwiskiem.
Reklama

Reklama

- Czy coś się zmieniło przez te pięć lat, jeśli chodzi o Pana wykształcenie? - pytamy.

- Nie - odpowiada dziś Borek. - Jestem absolwentem Technikum Budowlanego oraz diecezjalnego Studium Życia Rodzinnego w Toruniu.

Druh wyrósł na prawdziwego omnibusa. Obecnie jest pełnomocnikiem Zarządu Województwa do: spraw międzynarodowych, spraw społecznych i organizacyjnych oraz do spraw poszukiwań i wydobycia gazu łupkowego. Skąd ma szeroką wiedzę na ten ostatni temat (bo przecież pełnomocnik taką posiadać powinien) nikt nie wie. Nadal nie jest etatowym pracownikiem. - Cały czas pracuję na umowę-zlecenie - przyznaje.

Awans na wicemarszałka

Michał Korolko, młodszy od Całbeckiego o sześć lat filolog angielski, współpracował z nim w WRiIE w Urzędzie Miasta Torunia.

Już jako marszałek Całbecki uczynił Korolkę dyrektorem Departamentu Polityki Regionalnej. Jest nim do dziś, ale od grudnia 2009 roku zasiada też w Zarządzie Województwa. Zorientowani dobrze pamiętają, jak forsowano ten awans. Oznaczał on prawie zerwanie koalicji PO z PiS-em (miejsce dotąd należało do prawicy), sprzeciw wielu radnych, nerwówkę i pojawienie się w trybie pilnym na sesji sejmiku województwa Tomasza Lenza, szefa regionalnych struktur PO.

Członkami zarządu są jeszcze dwaj inni desantowcy z magistratu: Paweł Adamczyk - niezmiennie skarbnik województwa - oraz Marek Smoczyk, najpierw szef marszałkowskiej administracji, teraz sekretarz województwa.

Wszyscy za ciężką pracę odbierają ciężkie pieniądze. Jak wynika z oświadczeń majątkowych, w zeszłym roku Korolko zarobił 152,3 tys. zł, Adamczyk - 145,3 tys., a Smoczyk - 125,9. Wynagrodzenie Piotra Całbeckiego jest wyższe, ale nie diametralnie. W ubiegłym roku. zainkasował 161 tys. zł.

Z pociągu na lotnisko

Ciekawie ułożyły się losy innego desantowca - Tomasza Moraczewskiego. Prezydenta Michała Zaleskiego opuścił, bo kolega marszałek zaproponował mu czuwanie nad regionalnym transportem i komunikacją. W tym - nad koleją, w której Moraczewski był (jest jeszcze?) szczerze zakochany.

Nowe stanowisko potraktował jak życiowe wyzwanie. Dość szybko jego nazwisko pojawiło się zresztą na ustach wielu fachowców w kraju. Powód? Udana rewolucja na regionalnych torach, czyli złamanie monopolu Przewozów Regionalnych PKP przez wprowadzenie na regionalne trasy PCC Arrivy.

Jak na to zareagował monopolista? Uczynił Moraczewskiego najpierw dyrektorem handlowym, a potem prezesem PKP PR w kraju! Funkcję tę pełnił od 4 czerwca 2009 do 27 maja 2010 roku. Zrezygnował tuż po aferze z pociągami InterRegio, które nie wyjechały na tory. Jak twierdził jednak, jego decyzja nie miała z tym związku.

Natychmiast zajął inny fotel: prezesa Portu Lotniczego Bydgoszcz. Rada nadzorcza powołała go jednogłośnie, a zakończyła współpracę z Krzysztofem Wojtkowiakiem. Stało się w momencie, gdy Zarząd Województwa zdecydował się odkupić akcje portu od Austriaków i wrócić do układu, w którym jest on większościowym udziałowcem.

Przez półtora roku udało się Moraczewskiemu zmniejszyć zadłużenie lotniska. Choć zdaniem Wojtkowiaka - przez kreatywną księgowość. Nie udało się natomiast jeszcze naprawdę rozwinąć skrzydeł.

Lojalność nagrodzona

Gdy w wieku 30 lat Łukasz Walkusz został dyrektorem całej marszałkowskiej administracji, niewtajemniczeni pytali: Jak to? Za co? Wtajemniczeni wiedzieli, że w dużej mierze za bezgraniczną lojalność.

Na kilka miesięcy przed samorządowymi wyborami w 2006 roku dotychczasowy przewodniczący studenckiego NZS na UMK przeprowadził polityczną woltę. Młodzieniec zamienił szeregi młodzieżówki PiS na PO. Od tego czasu chłopak z Kartuz przylgnął do Całbeckiego. Gdy ten został marszałkiem, uczynił go swoim asystentem.

Potem Walkusz już tylko piął się w górę. Zmieniał funkcje i systematycznie dostawał solidne podwyżki. Rok 2007 przepracował w gabinecie marszałka za 44 tys. 175 zł łącznie. Rok 2008 - jako sekretarz marszałka za 53 tys. 650 zł. Rok 2009 - jako po. dyrektora gabinetu, za 64 tys. 266 zł. Rok 2010 - jako pełnomocnik marszałka ds. promocyjnych, za 73 tys. 531. Ile zarobił jako szef całej administracji w ubiegłym roku, przekonamy się, gdy w kwietniu złoży oświadczenie majątkowe.

Lojalność wobec pryncypała i Platformy Obywatelskiej popłaca też Beacie Krzemińskiej - ustom marszałka. Zaczynała od funkcji rzeczniczki, by zostać po. dyrektora Departamentu Komunikacji Społecznej i Promocji. Komórkę tę zlikwidowano, Krzemińska nadal jednak kieruje całym zespołem prasowym. W ostatnich wyborach parlamentarnych dostała wysokie, piąte miejsce na liście PO. Wyżej była tylko jedna kobieta - posłanka Domicela Kopaczewska. Jej się powiodło, Krzemińskiej nie, ale z pewnością nie jest to jej ostatnie słowo.

Urząd spuchł

Przez pięć pełnych lat rządów Piotra Całbeckiego gmach Urzędu Marszałkowskiego przy pl. Teatralnym 2 w Toruniu przeszedł wiele remontów. W 2012 roku jednak ruszy jego wielka rozbudowa. W ramach inwestycji do istniejącego budynku zostaną dobudowane dwa trzypiętrowe skrzydła. Będą miały 5,1 tys. mkw. powierzchni użytkowej.

Powiększył się też majątek województwa, choćby o ośrodek w podtoruńskim Przysieku. Ten sam, w którym ostatnio marszałek kusił na festynie gęsiną, z której stara się zrobić produkt eksportowy Kujawsko-Pomorskiego.

Liczba pracowników Urzędu Marszałkowskiego podwoiła się. Gdy Całbecki przejmował urząd od Waldemara Achramowicza (SLD) było ich 360. Dziś - ponad 775 osób. Około 340 realizuje zadania samorządu województwa, a pozostałe obsługują fundusze europejskie. Codziennie do pracy w urzędzie dojeżdżają też bydgoszczanie. Ci szeregowi, i ci wysokiej rangi, jak np. wicemarszałek Edward Hartwich czy - jeszcze do niedawna - Maciej Grześkowiak, były dyrektor Departamentu Promocji i Turystyki.
ł
łysi chcą rządzić?
A MY W TORUNIU MAMY PREZYDENTA KTÓRY JEST W STANIE ZADŁUZYĆ KAZDE MIASTO NA ŚWIECIE ,A JEGO UGRUPOWANIE TO" CZAS GOSPODARZY "KTÓRE TO NAWET KOPALNIE ZŁOTA DO RUINY WSTANIE JEST DOPROWADZIC,

Czyli tak samo jak drugi łysy wasz nadprezydent zwany tez marszałkiem rujnujący ten BIDOLAND- cały region, który jest viceliderem w bezrobociu, braku inwestycji ?

Dlaczego nikt z Torunia nie nadaje się do sprawowania władzy a pcha sie do rządzenia innymi,niech sobie rządzą swoją rodzinką.?
t
torunczyk
A MY W TORUNIU MAMY PREZYDENTA KTÓRY JEST W STANIE ZADŁUZYĆ KAZDE MIASTO NA ŚWIECIE ,A JEGO UGRUPOWANIE TO" CZAS GOSPODARZY "KTÓRE TO NAWET KOPALNIE ZŁOTA DO RUINY WSTANIE JEST DOPROWADZIC,
f
flak
Napiszą pod dyktando całbeckiego, że Toruń > Bydgoszcz. Czyli będzie metropolia Tiruńska, a Bydgoszcz będzie miastem satelitarnym Torunia.
a
awdfefse
toruń to wieś nie miasto nie mają prawa ubiegać się o jakąkolwiek współpracę z Bydgoszczą!!
K
K
Podoba mi sie. Zapłacą za uzasadnienie dla absurdalnej tezy ze 206=363. Jak mi zapłacą to i wieksze absurdy jestem w stanie uzasadnic
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska