https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Była dyrektorka dostała posadę w bydgoskim MDK. Bez konkursu

Katarzyna Piojda
Dyrektor MDK nr 2, u którego od stycznia pracuje była dyrektorka MDK nr 3, twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. I ma rację.
Dyrektor MDK nr 2, u którego od stycznia pracuje była dyrektorka MDK nr 3, twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. I ma rację. sxc.hu
Była dyrektorka Młodzieżowego Domu Kultury nr 3, która latami wojowała z niektórymi pracownikami i rodzicami dzieci, dostała pracę w innym MDK. Bez konkursu. Podobno była najlepsza.

O konflikcie na linii: pani dyrektor MDK nr 3 przy ?ul. Gałczyńskiego kontra niektórzy jej pracownicy i rodzice dzieci uczęszczających na zajęcia ?- pisały wszystkie bydgoskie gazety. To było prawie 5 lat temu. Grupa byłych nauczycieli i rodzice zarzucali dyrektorce, że doprowadziła do likwidacji MDK nr 3.

Twierdzili, że szefowa placówki utrudnia prowadzenie warsztatów. - Doszło do tego, że aby skserować jedną kartkę, musieliśmy pisać podanie do pani dyrektor o wyrażenie na to zgody.

Pani dyrektor odpierała zarzuty. Sprawa ucichła, gdy "emdek" na Błoniu połączono ze Szkołą Podstawową nr 62 przy ul. Stawowej.

Historia lubi się powtarzać. O byłej dyrektorce domu kultury znowu głośno. - Ta pani dostała posadkę jako instruktorka w Młodzieżowym Domu Kultury nr 2 przy ulicy Leszczyńskiego na Szwederowie - taką wiadomość przekazali nam rodzice uczniów chodzących na pozalekcyjne zajęcia do MDK "dwójki".

Rodzice zarzucają, że w placówce zaczyna się robić nerwowo. - Gdyby dawna pani dyrektor MDK nr 3 nie przyszła tutaj do pracy, byłoby pewnie tak, jak do tej pory, czyli spokojnie - uważają rodzice.

Kobieta została zatrudniona bez konkursu. - Za każdym razem zamieszczamy ogłoszenie o wakatach na naszej stronie internetowej - mówi Adam Łętocha, dyrektor MDK nr 2. ?- Tym razem jednak nie zamieściliśmy, bo nasz informatyk, który jako jedyny może wstawiać informacje na nasz portal, miał wolne.
O tym, że w domu kultury na bydgoskim Szwederowie szukają pracownika na zastępstwo od stycznia do czerwca, mało kto wiedział. Ale była dyrektorka wiedziała. I posadę polonistki dostała. - Nie mieliśmy innej kandydatki, a ta pani spełnia wszystkie wymogi. Karana nie była - zaznacza Łętocha.

- Nie mam sobie nic do zarzucenia. To kolejny atak mediów na moją osobę. Tam, gdzie byłam zatrudniona, doceniają moją pracę. Otrzymałam między innymi nagrodę pana prezydenta - przedstawia się nowo zatrudniona w MDK nr 2.

W urzędzie pracy jest zarejestrowanych 29 bezrobotnych polonistów.

Zgodnie z prawem ale...- Nasz wydział nie sprawdza szczegółowo, jakie osoby są zatrudniane w poszczególnych szkołach czy innych naszych placówkach - tłumaczy Iwona Waszkiewicz, dyrektorka Wydziału Edukacji w Urzędzie Miasta. - Tak samo było i tym razem. Dyrektor MDK odpowiada za przyjęcie pracowników, w tym również na zastępstwo. To pan dyrektor sam zdecydował, że zatrudni tą panią.

Dyrektor MDK nr 2, u którego od stycznia pracuje była dyrektorka MDK nr 3, twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. I ma rację. - Tyle, że zabrakło przyzwoitości. Tylu jest bezrobotnych polonistów, a pan dyrektor zatrudnił kobietę o złej sławie - kończą rodzice uczniów.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska