To, co się stało w Świeciu, musiało zaskoczyć nawet gorących zwolenników burmistrza. Zapewne jeszcze bardziej zdziwieni byli członkowie konkurencyjnych sztabów wyborczych, niemal pewnych drugiej tury. Zresztą zapowiadanej także przez Tadeusza Pogodę, wróżącego pojedynek z popieranym przez PO Sławomirem Siemaszko. Dogrywki nie będzie. Za kontynuacją rządów Pogody opowiedziało się 69,3 proc. mieszkańców. Kandydat Platformy uzyskał drugi wynik - 12,9 proc., Joanna Kuś - 9,9 proc., a człowiek PiS-u Marek Kiełpiński - 7,7 proc.
To nie pozostawia cienia złudzeń, co do oceny dokonań obecnego burmistrza. Wprawdzie, przyjmujący zakłady bukmacherzy, stawiali go w pozycji zdecydowanego faworyta - tyle, że chyba nikt nie przewidział takiej wyborczej "demolki". - Oczywiście, że się tego nie spodziewałem - zapewnia Pogoda. - Z drugiej strony zrobiłem bardzo wiele, by przekonać mieszkańców, że dotychczasowa moja praca i zaangażowanie przyniosły gminie wymierne korzyści - dodaje.
Faktem jest też, że nigdy wcześniej kampania burmistrza nie była prowadzona z takim rozmachem i wiążącymi się z tym kosztami. - Zgadza się - mówi Pogoda. - By obróbka przyniosła efekty, trzeba mieć odpowiedni materiał - porównuje. - Wyborcy oceniali nie tylko ostatnie cztery lata, ale minione 20.
Niektórzy uważają, że miażdżąca przewaga burmistrza była łatwa do przewidzenia, bo po prostu miał słabych przeciwników. Przede wszystkim, zbyt słabo rozpoznawalnych. Pogoda nie chciał komentować tego osądu.
Byłem faworytem
Nowego burmistrza będzie mieć Nowe. To jedyna pewna zmiana wśród samorządowców tego szczebla. W tym przypadku również niemal nieunikniona wydawała się dogrywka. Głównie ze względu na liczbę pretendujących do fotela burmistrza. Było ich aż sześcioro. Nieoczekiwanie, ponad połowę, a dokładnie 53,7 proc. zebrał Czesław Woliński. Pozostali kolejno: Urszula Kempińska-Czerwińska - 14,5 proc., Katarzyna Kaczmarek-Sławińska - 11,4 proc., Stanisław Butyński - 8,4 proc., Andrzej Piotrowicz - 6 proc., Artur Jetkowski - 5,8 proc.
- Nie będę fałszywie skromny.Wiedziałem, że jestem jednym z faworytów, ale takiego obrotu sprawy nie spodziewałem się - mówi nowy burmistrz Nowego. - Myślę, że z jednej strony doceniono program komitetu, a z drugiej moją pracę w PUM.
O sensacji możemy mówić w Dragaczu. Wiele wskazywało, że krytyka dotychczasowego wójta i wiążąca się z tym próba wylansowania kontrkandydata - Michała Heyki - przyniesie efekty. Tak się nie stało. Andrzej Lorenc - zdobywając 56,3 proc. głosów - zapewnił sobie przedłużenie "kontraktu" na kolejne cztery lata. Jego główny rywal - Michał Heyka - popierany przez stowarzyszenie "Świadomość Obywatelska" musiał zadowolić się - 26,9 proc. głosów. Trzeci wynik należał do Mirosława Osiewicza - 8,7 proc., czwarty do Rafała Młynka - 6 proc.
Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w Drzycimiu. Tam również działania opozycji nie przyniosły większych efektów. Waldemar Moczyński, z wynikiem 51,9 proc. głosów, ma na jakiś czas spokój. Różę Żelazną poprało 18 proc. mieszkańców, Dariusza Podlejskiego - 13,7 proc., Mariana Mindaka - 13,4 proc., Tadeusza Fiedurka - 2,9 proc.
Pewnie wygrał też Marek Topoliński. Przy nazwisku wójta Świekatowa krzyżyk postawiło 80 proc. głosujących. Reszta należała do Jakuba Gackowskiego.
Mieszkańcy gminy Pruszcz musza się zastanowić jeszcze raz. Będą wybierać pomiędzy Franciszkiem Koszowskim i Dariuszem Wądołowskim, którzy w minioną niedzielę otrzymali odpowiednio: 47,2 i 42,9 proc. głosów.
Wśród wójtów, z którymi nikt nie próbował konkurować, najwyższym poparciem cieszy się Michał Grabski - 89 proc. głosów. Dalej: Zofia Topolińska - 84,7 proc., Krzysztof Michalak - 80 proc., Mieczysław Pikuła - 69,8 proc., Adam Licznerski - 81,7 proc.