https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Byli szefowie policji, po burdzie w Chełmnie, chcą na emeryturę

Monika Smól
Były komendant chełmińskiej KPP Marek Majka chce przejść na emeryturę.
Były komendant chełmińskiej KPP Marek Majka chce przejść na emeryturę. Archiwum
Marek Majka, były komendant KPP w Chełmnie, prawdopodobnie uniknie ewentualnej kary za udział w szarpaninie w hotelu Centralnym.

Wiele postępowań toczących się wobec policjantów uczestniczących w awanturze zawieszono. Przypomnijmy, w październiku 2016 roku, w hotelu Centralnym w Chełmnie, policjanci pobili się z uczestnikami wesela. Zdaniem naszego informatora, zaczęło się od tego, że pijani funkcjonariusze bawiący się na piętrze zaczepiali bawiące się na parterze kobiety. Weselnicy mieli stanąć w ich obronie. Barman wezwał policjantów, ale według weselników - nie zapytali oni nawet, o co chodzi. O interwencję poproszono bydgoską policję. Śledczy z Wydziału Kontroli przyjechali do Chełmna, chodziło o wysokiej rangi policjantów. I rozpoczęli wyjaśnianie sprawy.

Broniący się twierdzili, że to, co zaszło w hotelu Centralnym, to prowokacja. Jeden z uczestników policyjnej imprezy, były szef KPP Chełmno, kilka lat wcześniej posłał za kratki pana młodego. Po naszym artykule komendant wojewódzki odwołał szefów komendy powiatowej w Chełmnie i Świeciu. Uznał, że 
- jak pozostali - naruszyli zasady etyki i dyscypliny służbowej i że takie zachowanie policjantów w miejscach publicznych nie powinno mieć miejsca, bo negatywnie wpływa na wizerunek policji. Wobec wszystkich uczestników spotkania wszczęto postępowania dyscyplinarne.

- Postępowania nie zostały zakończone - mówi Monika Chlebicz, oficer prasowy KWP w Bydgoszczy. - Zarówno Marek Majka, jak i Andrzej Cieślik - były szef świeckiej KPP, napisali raporty do komendanta wojewódzkiego o zwolnienie ze służby. Pierwszy nie pracuje. Stanął nawet przed 
komisją lekarską i w związku z jej orzeczeniem nawet nie musi już dostarczać kolejnych zwolnień. Drugi pracuje.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Ich przełożony ma trzy miesiące na złożenie podpisu pod decyzją o odejściu z służby. Ten czas minie pod koniec kwietnia. Słychać głosy, że Majka próbuje uciec przed odpowiedzialnością. Oficerom Wydziału Kontroli KWP w Bydgoszczy raczej nie uda się do 24 kwietnia zakończyć postępowań dyscyplinarnych, które się toczą niezależnie od złożonych raportów. Gdyby Majka został do tego czasu ukarany, mógłby być pozbawiony części dodatku funkcyjnego, co wpłynęłoby na wysokość emerytury.

- Czy to forma ucieczki? To zbyt daleko idące wnioski. Ma orzeczenie lekarskie, że nie jest zdolny do uczestnictwa w czynnościach administracyjnych i procesowych, nie mamy prawa go kwestionować - dodaje Monika Chlebicz. - Jeśli do 24 kwietnia nie uda się zakończyć postępowania - będziemy musieli je zamknąć.

Jeden z policjantów, uczestników spotkania w hotelu Centralnym, zwolnił się. Jeden został przeniesiony do grudziądzkiej KPP, składa wnioski dowodowe. Wobec jednego postępowanie się toczy. Pozostałe są zawieszone. Czemu? Trzeba przesłuchać weselników, a wielu jest za granicą. Policjanci ustalają, kiedy będą w Polsce, by porozmawiać. Hamulcem jest też postępowanie prokuratorskie.

- Wysłaliśmy do prokuratury materiały, by oceniono, czy nie doszło do niedopełnienia obowiązków - dodaje Chlebicz. - Prokuratury chełmińska i świecka wyłączyły się, okręgowa wyznaczyła więc grudziądzką.

Pogoda na dzień (01.03.2017) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Źródło: TVN Meteo Active/x-news

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
obiektywny
Pani Smól z zasady napisze wszystko, żeby wzbudzić sensację i wydaje się, że wogóle nie chodzi jej o obiektywne przedstawienie faktów.Wystarczy porozmawiać z właścicielem Centralnej,obiektywnym świadkiem i okazuje się, że policjaci praktycznie tam nic nie zrobili.No ale szanowna Pani Smól nie zauważa tak oczywistych faktów i ciągle operuje kategorycznymi negatywnymi stwierdzeniami.Może kiedyś powództwo cywilne nauczy ją większej powściągliwości.
I
Izabela

A nie powinno się najpierw udowodnić winy, zanim się kogoś oczerni, oceni???

Jeżeli nie było się na miejscu i nie było świadkiem wydarzeń, to kto dał prawo do oczerniania ludzi.

Może trzeba poczekać do końca śledztwa zanim wyda się osąd!!!

R
Robert

Oficerowie Policji mają stałą strategię.Gdy zasłużą na dyscyplinarkę,albo się rozchorują i idą na L-4 a najczęściej piszą za przyzwoleniem przełożonego raport w celu ,,wymiksowania" się na emeryturę.Pozwala to nie stracić przywilejów.Był nawet przypadek zwolnienia się w środku nocy za pomocą SMSa.Przełożony ,,przyklepuje",bo sam nie wie czy mu się taka procedura kiedyś nie przyda.A kozła ofiarnego robi się z szeregowego policjanta.Taki mamy klimat w szeregach Policji od lat i aż dziwne, że nie ma tutaj jeszcze ,,dobrej zmiany".

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska