https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kolizja w centrum Bydgoszczy. Jest mandat, ale i dyskusja, czy słusznie wystawiony

Maciej Czerniak
Sprawa kolizji na ulicy Gdańskiej zakończyła się ukaraniem mandatem kierującej autem, które włączało się do ruchu
Sprawa kolizji na ulicy Gdańskiej zakończyła się ukaraniem mandatem kierującej autem, które włączało się do ruchu FB/Bandyci Drogowi
Renault włączało się do ruchu na ulicy Gdańskiej, wjeżdżając na jezdnię tyłem, kiedy uderzyło w nie BMW. Policja ukarała mandatem kierującą samochodem, który opuszczał miejsce parkingowe. Pod filmem zamieszczonym w internecie rozgorzała burzliwa dyskusja.

Nagranie z sytuacji, do której doszło 24 marca krótko przed godziną 14 na ulicy Gdańskiej w Bydgoszczy, zostało zamieszczone na fanpage'u Bandyci Drogowi. Widać na nim, jak osobowy Renault cofa z miejsca parkingowego, by włączyć się do ruchu. W tym momencie uderza w nie inne auto, marki BMW.

Kolizja w trakcie manewru cofania

- Bez nagrania, oceniając sytuację po kolizji, łatwo przypisać winę kobiecie - zaznacza autor wpisu na wspomnianej stronie, podkreślając, że nie chce ujawniać pochodzenia filmu. - Nagranie, które wyraźnie ukazuje moment zderzenia, ujawnia kluczowe szczegóły: kobieta wyjeżdżała bardzo ostrożnie, zatrzymała się, a mężczyzna uderzył w jej samochód z impetem. Nagranie pokazuje też wcześniejsze, ostrożne manewry kobiety (m.in. wycofanie się na chodnik). Ten przypadek dobitnie ilustruje, jak łatwo o błędną ocenę sytuacji drogowej bez uwzględnienia wszystkich dostępnych dowodów, a zwłaszcza nagrań. Pominięcie nagrania budzi poważne wątpliwości co do obiektywizmu ustaleń policji.

Tyle komentarza autora wpisu na "Bandytach Drogowych". Warto dodać, że w uderzonym samochodzie oprócz kierującej było jeszcze dziecko. Jak wynika z informacji w sieci, nie odniosło obrażeń, ale dla pewności zostało przebadane przez lekarza. Sprawa zakończyła się postępowaniem mandatowym.

Siedem dni na odwołanie

- Mandat karny został wypisany dla kierującej samochodem, który włączał się do ruchu - mówi asp. Krzysztof Bratz, z zespołu komunikacji społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.

Jak dodaje, zatrzymano również dowody rejestracyjne obu pojazdów, ponieważ auta zostały mocno uszkodzone. Policjant odnosi się też do ujawnionego już po zdarzeniu wideo.

- Policjanci stwierdzili winę kierującej autem na podstawie wyjaśnień odebranych od uczestników zdarzenia. Pani zresztą na miejscu przyznała się do swojej winy i przyjęła mandat. Może się odwołać w ciągu siedmiu dni, wtedy sprawa zostanie skierowana do sądu - dodaje asp. Krzysztof Bratz.

Burza w internecie

Nagranie mogłoby być dowodem w sprawie. Czy w chwili, kiedy zostało opublikowane, policja ma obowiązek z urzędu wrócić do sprawy? Asp. Bratz odpowiada przecząco: - Tu podjęcie decyzji o skierowaniu sprawy do sądu leży po stronie uczestniczki zdarzenia.

Pod nagraniem zamieszczonym na "Bandytach Drogowych" pojawiło się mnóstwo komentarzy. Jedni twierdzą, że winna była kobieta, inni - że kierujący BMW mężczyzna.

- Przecież sprawcą kolizji jest ten co wyjeżdża nie ma tutaj znaczenia czy robi to powoli. Istotna sprawa jest czy w momencie uderzenia auto stało czy się toczyło. Widać że auto stanęło, więc moim zdaniem wina kierowcy auta które jechało - twierdzi jeden z komentujących.

Sprawę inaczej widzi z kolei użytkownik forum, przywołujący inną perspektywę: - Winny spowodowania kolizji jest kierowca włączający się do ruchu, no chyba że ktoś nie posiada prawa jazdy (...). Inną sprawą jest to, że mógłby go puścić lecz tego nie zrobił, wina i tak jest włączająca się do ruchu [cytat, red.].

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Finisz kampanii. Ostatnia debata prezydencka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska