W sobotę z Chojnic wyruszyły przynajmniej trzy autokary - dwa z bazyliki i jeden z parafii MBKP. Wyjazd organizowała Akcja Katolicka. Na pewno nie byli to jedyni pielgrzymi z naszego regionu, bo widać to było po rejestracjach aut i autobusów na parkingach.
Pod eskortą na parking
Chojniczanie mieli sektor DIII2, ale - zanim tam dotarli po sześciokilometrowym marszu - autokar pielgrzymów z MBKP przez kilka kilometrów pilotowali na parking policjanci.
- Krakowianie byli znakomicie przygotowani na przyjęcie takiej rzeszy pielgrzymów - _zapewnia** Ewa Wałdoch. - Wszystko było świetnie przygotowane, ludzie byli dla siebie uprzejmi, nie deptali sobie po piętach, a nagłośnienie idealne. Wszędzie byli harcerze i policjanci, którzy pilnowali porządku. Każdy mógł się za darmo napić wody.
W skupieniu
Chojniczanie widzieli papieża na telebimie, bo ich sektor było oddalony od ołtarza o około pół kilometra. Przez lornetkę dobrze widać było ołtarz. Msza na Błoniach była organizacyjnym majstersztykiem. Wszyscy byli tak skupieni, że nie było kręcenia, przepychania i gadania, a każde słowo Ojca Świętego można było chłonąć i przeżywać, bo docierało idealnie. Wzruszeń nie brakowało, niejednej osobie pociekła łza na mszy i podczas papieskiej homilii.
- _Telewizja nie oddała, jak przepięknie może śpiewać dwuipółmilionowy tłum - _dodają chojniccy pielgrzymi. - _Wyklaskiwaliśmy rytm i wszystko szło równo, pięknie.
**_Wjechać na autostradę
Około trzynastej zakończyły się uroczystości na Błoniach i tłum musiał dotrzeć na parkingi. To odbywało się wolniej, ale też sprawnie. Chojniczanie w znakomitej formie wytrzymali całą mszę ani razu nie interweniowali medycy. A w grupie byli i młodsi i starsi.
Po piętnastej chojniczanie ruszyli z parkingu. - Najciężej było przejechać przez Kraków i okolice Częstochowy - wspominają. - Autokary czekały w kilometrowej kolejce do punktu opłat przy wjeździe na autostradę.
Wszystko odbywało się długo, ale bez żadnych incydentów. Pielgrzymi z parafii MBKP jechali do Chojnic prawie 15 godzin. - Warto było. Takich wzruszeń nie przeżyje się śledząc wizytę Ojca Świętego w telewizorze -_ zapewniają.
Byli u Ojca Świętego
Marietta Chojnacka

Od lewej: Stanisław Kłosowski, w głębi Katarzyna Pobłocka z mamą Urszulą i bratem Karolem,a na pierwszym planie Ewa Wałodoch i Lucyna Wałdoch.
W poniedziałek przed szóstą rano przyjechali do Chojnic pielgrzymi z parafii Matki Bożej Królowej Polski. Niektórzy z marszu ruszyli do pracy. Ale ani brak odpoczynku, ani na prawie piętnaście godzin w autokarze nie zatarły wrażeń ze spotkania z Ojcem Świętym na krakowskich Błoniach.