Kibice z rodzinnego miasta wciąż nie mogą ochłonąć. Uwierzyć, że sen stał się jawą. Choć w piątkowy wieczór niemal wszyscy, którzy przyszli na stadion kibicować sztangiście Tarpana Mrocza wierzyli w jego sukces.
Przeczytaj także:Mrocza świętuje złoto Adriana Zielińskiego! [zdjęcia]
- Na pewno zdobędzie medal, na sto procent! - przekonywała Katarzyna Wasiliew, świeżo upieczona gimnazjalistka. Wtórowała jej koleżanka Oliwia Pyszka. Dziewczyny widują czasem Adriana na ulicy. Był także w ich szkole, opowiadał o podnoszeniu ciężarów. Justyna Koniec - drobniutka, mała dziewczynka spotyka Adriana na siłowni. Bo chcąc być taka jak on, zaczęła treningi. - Jest zabawny. Na siłowni potrafi rozbawić wszystkich - opowiada.
- Miał osiem lat, a jego brat Tomasz siedem, gdy zaprowadziłem ich obu do klubu. Trener Dominik Mikołajczyk bardzo szybko przewidział, że będzie z nich pociecha. I rzeczywiście, prędko przyszły sukcesy - opowiada Zbigniew Zieliński, tata Adriana, który w młodości też uprawiał sport: biegi i skok w dal. - Chętnie trenowali - wspomina. Nie opuścili nigdy żadnego treningu. Ciężary podnoszą nawet w święta.
Państwo Zielińscy są dumni, że obaj ich synowie są olimpijczykami. Bardzo przeżywają ich starty. - Ostatniej nocy spałem może godzinę. Jestem jak galareta - zdradził w piątkowy wieczór Zbigniew Zieliński. Medal dla Adriana? Byłoby wspaniale! - przyznaje. Oczywiście liczą na to, mają po cichu nadzieję, ale nie to jest dla nich najważniejsze. -Przede wszystkim chcemy, by wrócili do domu cali i zdrowi, bo ciężary to przecież bardzo urazowy sport - podkreśla Urszula Zielińska, mama złotego medalisty.
Przy telebimie kciuki za Adriana zaciskali mocno także znajomi i sąsiedzi ciężarowca. Jan Duda i jego żona Genowefa mieszkają od lat na tym samym osiedlu w Mroczy.
- Rodziców znamy od dawna. Adrianem zainteresowaliśmy się, gdy zaczął odnosić sukcesy - przyznają. Wygra? Mamy nadzieję - mówią. - Niby jest pewniakiem, ale kilku już takich pewniaków na tych igrzyskach było...
Miasteczko olimpijskie otwarto w Mroczy już wczesnym popołudniem, choć Adrian startował dopiero wieczorem. To z okazji jubileuszy. Tego dnia w Mroczy świętowano 65-lecie klubu Tarpan Mrocza i 15-lecie miejscowej sekcji podnoszenia ciężarów. Prezentowali się młodzi sztangiści, były występy artystyczne. Do zabawy zachęcał Hubert Malinowski z TVB.
Tłoczniej na stadionie zrobiło się jednak dopiero przed występem Adriana. Publiczność oglądała widowisko w skupieniu i ciszy przerywanej chwilami tylko wybuchami radości, kiedy Adrian z sukcesem dźwigał sztangę. Napięcie było tak wielkie, że mama ciężarowca wielokrotnie zakrywała twarz dłońmi, nie była w stanie patrzeć. Ojciec zrywał się z miejsca...
A potem była radość. Ogromna, i zabawa do późnej nocy.
- Jak możemy, staramy się pomagać ciężarowcom. Fundujemy stypendia zawodnikom. W tym roku przeznaczyliśmy na to 120 tys. zł. To wszystko, co możemy zrobić. Bo sukcesy Adriana przekraczają nasze możliwości - informuje Leszek Klesiński, burmistrz Mroczy. Zdradza, że władze gminy szykują dla mistrza olimpijskiego niespodziankę: otrzyma działkę budowlaną.
- Mrocza nasza piękna, już na świecie słynie. Bo Adrian Zieliński rozsławił jej imię - to słowa piosenki ułożonej specjalnie na cześć złotego medalisty.
Czytaj e-wydanie »