20 trumien z ciałami pilotów zostanie wystawionych o godzinie 7 rano w hangarze. Do godziny 9 każdy będzie mógł oddać ostatni hołd tragicznie zmarłym.
O godz. 10 rozpocznie się msza polowa żałobna. Odprawi ja biskup polowy WP gen. dyw. Tadeusz Płoski.
We mszy będą uczestniczyć rodziny pilotów, prezydent i premier, a także najwyżsi rangą przedstawiciele wojska, lokalnych władz, przyjaciele zmarłych i żołnierze.
Podczas ceremonii, w asyście żołnierzy Kompanii Reprezentacyjnej WP, zostanie odczytana decyzja o mianowaniu poległych na wyższe stopnie wojskowe i pośmiertnym odznaczeniu. Po mszy trumny z ciałami oficerów zostaną przeniesione na pas startowy lotniska. Orkiestra Reprezentacyjna WP odegra Marsz Lotników, a nad lotniskiem przelecą cztery bojowe Su-22.
Jeszcze tego samego dnia odbędą się trzy indywidualne pochówki. Na cmentarzu w Połczynie Zdroju spocznie gen. bryg. Andrzej Andrzejewski, a na cmentarzu przy ul. Popiełuszki w Świdwinie będą pochowani ppłk Zbigniew Książek i mjr Piotr Filinger.
We wtorek odbędzie się w Świdwinie pogrzeb kpt. Grzegorza Stepaniuka. W kolejnych dniach planowane są uroczystości pogrzebowe w Kołobrzegu, Koszalinie, Pile, Mirosławcu, Warszawie i Krakowie.
W ceremonii pogrzebowej na lotnisku w Świdwinie wezmą też udział żołnierze 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej. Do ich zadań należeć będzie m.in. zabezpieczenie medyczne ceremonii
Wczoraj Zakład Medycyny Sądowej PAM w Szczecinie zakończył identyfikację zwłok i wydał karty zgonu.
- W ciągu dwóch, trzech dni powinniśmy mieć kompletną dokumentację - mówi ppłk Waldemar Praszczyk, rzecznik prasowy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Jeżeli komisja badająca przyczyny katastrofy będzie chciała poznać wyniki sekcji, udostępnimy je.
Samolot CASA C-295 M z Eskadry Lotnictwa Transportowego w Krakowie rozbił się 23 stycznia w czasie podchodzenia do lądowania na lotnisku w Mirosławcu. Zginęło 16 wysokiej rangi oficerów Sił Powietrznych (głównie ze Świdwina i Mirosławca), wracających z konferencji poświęconej bezpieczeństwu lotów, i czterech członków załogi z jednostki w Krakowie. Oficjalnie przyczyny katastrofy nie są jeszcze znane, ale mógł ją spowodować błąd pilota.