W sobotę po pierwszym secie można mieć było nadzieję na zwycięstwo i trzeci, decydujący mecz w niedzielę. Niestety, okazało się, że rywalki mimo kłopotów kadrowych, kontuzji, wykazały się o wiele większą determinacją. Swoje "trzy grosze" dorzucił także, niestety, sędzia Zbigniew Wolski z Gorzowa, który decyzjami o tzw. piłce rzuconej lub podwójnej krzywdził obie drużyny. I przede wszystkim był w tych decyzjach niekonsekwentny.
Tak było m.in. w drugim secie, w którym bydgoszczanki prowadząc 11:7 straciły przewagę 15:18, a przy piłce setowej 20:24 dla Budowlanych odrobiły trzy punkty (23:24). I wtedy przy rozegraniu z wyskoku Spicer, sędzia Wolski z sobie tylko wiadomych powodów odgwizdał Amerykance piłkę podwójną.
- Nie wiem czy tego seta byśmy wygrali i prowadzili 2:0 - mówił już spokojnie na konferencji trener Makowski. - To co jednak gwizdał dziś sędzia to była masakra. No coż, przegraliśmy z zespołem, który w ubiegłym roku zdobył Puchar Polski, był uczestnikiem Ligi Mistrzyń i w tym sezonie też miał aspiracje medalowe, na których przeszkodzie stanęły kontuzje. Nadal ma jednak duży potencjał, a my mimo wszystko zespół młodszy, bo przypomnę, że Leys i Polak mają po 21 lat i dopiero zbierają doświadczenie. Gratuluję Łodzi zwycięstwa, a moim zawodniczkom dziękuję za walkę.
O porażce w 3. secie zadecydował moment przy stanie 20:19, gdy po ataku Szeluchiny, rozgrywająca Echenique zdobyła dwa punkty zagrywką. W kolejnym Centrostal prowadził już 17:12, ale stracił kolejnych 5 punktów i o remisie w meczu zadecydowała dopiero końcówka. W ostatnim siatkarki Budowlanych dzięki kapitalnej grze Joanny Mirek (48 ataków, 52 proc. skuteczności ) odskoczyły z 2:2 na 9:2.
Po drugiej stronie siatki "opoką" była (który to już raz?) Ewa Kowalkowska, która z Mirek wspólnie walczyła w kadrze Polski juniorek, potem seniorek. To jej najczęściej szukała Spicer, grając nawet dwie, trzy akcje pod rząd. Taka taktyka była jednak łatwa do rozszyfrowania i przede wszystkim "wyniszczająca" zawodniczkę. Stąd też przy 54 akcjach pięć błędów i pięć akcji zatrzymanych blokiem przez rywalki.
Trefl Sopot w finale
Zespół z Sopotu wygrał rywalizację w półfinale PlusLigi Kobiet z MKS Dąbrową Górniczą 3-1.
Po dwóch meczach był remis 1-1. Trefl zrewanżował się w pełni na wyjeździe, wygrywając w sobotę 3:1 (20, -18, 15, 22), a wczoraj 3:0 (21, 11, 23).
W drugim półfinale Muszynianka Muszyna remisuje z Aluprofem Bielsko Biała 2-2. Tu także był remis 1-1. W piątek Aluprof wygrał u siebie 3:2 (24, 22, -18, -22, 8), by w sobotę ulec 2:3 (17, -23, 20, -13, -10). Piąty, decydujący mecz rozegrany zostanie w środę.
W sobotę i niedzielę do spotkań barażowych przystąpią AZS Białystok i Piecobiogaz Murowana Goślina (wicelider I ligi).
Czytaj e-wydanie »