Informacja na temat skazania na rok więzienia dwóch wędkarzy, którzy nad jeziorem Tonowskim pod Żninem zniszczyli gniazda kormoranów i uśmiercili około 300 piskląt, wywołała odzew wśród miłośników wędkowania.
- Warto przywołać szkody, jakie czynią kormorany w środowisku i koszty jakie ponoszą wędkarze zarabiający wody - apeluje jeden z naszych Czytelników. - Kormoran jest dzisiaj plagą, która czyni większe szkody w rybostanie niż kłusownicy i rybacy razem wzięci.
"Nie popieram bezprawnego działania", ale...
"My, jako członkowie PZW też mamy prawo do bronienia swojego majątku. Nie popieram bezprawnego działania tych ludzi, ale po latach prób ograniczenia prawnego liczby kormoranów państwo polskie lekceważy głos wędkarzy, którzy wydają swoje pieniądze na "dokarmianie" tej plagi, mogły ludziom puścić nerwy" - czytamy w liście do redakcji.
Zobacz także: Rzeź piskląt kormoranów. Rok więzienia dla wędkarzy
- Kormoran żeruje nie tylko w jeziorach czy stawach, ale także w rzekach znacznie przetrzebiając i zubażając różnorodność gatunkową wód powierzchniowych, jednocześnie zanieczyszczając je -zauważa inny Czytelnik. - Udokumentowany przykład negatywnego wpływu kormorana na populację ryb w wodach płynących przedstawił prof. Werner Steffens z Niemiec (DAV). Wg badań profesora pojawienie się ptaków nad rzekami objętymi monitoringiem ichtiofauny, spowodowało drastyczny (nawet do 93 proc.) spadek liczebności ryb na kontrolowanych odcinkach rzek.
"Według szacunku Związku Producentów Ryb gospodarstwa rybackie rocznie ponoszą straty w wysokości 127 mln złotych z tytułu żerowania zwierząt rybożernych w tym w znacznej części kormoranów", czytamy w kolejnym liście po informacji o skazaniu wędkarzy.
- Prócz oczywistych szkód związanych z żerowaniem tych ptaków należy jeszcze wziąć pod uwagę toksyczność odchodów tych zwierząt - dodaje jeszcze autor listu. -Gniazdująca para może dziennie wyprodukować około 1,5 kilograma odchodów. Ekskrementy tych ptaków są bardzo szkodliwe dla środowiska, gdyż zawierają bardzo duże ilości stężonych fosforanów i azotanów, które są silnie żrące, co z kolei jest przyczyną trwałych bezpowrotnych zniszczeń dorosłych drzewostanów, w wielu przypadkach cennych okazów, nawet pomników przyrody. Powstaje pytanie: co chronić - ptaki czy drzewo?
Przypomnijmy, że chodzi o sprawę z kwietnia 2023 roku. Wtedy działacze Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody złożyli zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia. Niedługo później, bo na początku maja 2023 roku zatrzymano do sprawy dwóch mężczyzn.
To wędkarze, których prokuratura oskarżyła o to, że "wspólnie i w porozumieniu ze szczególnym okrucieństwem spowodowali zniszczenie w świecie zwierzęcym, w ten sposób, że przy użyciu metalowych rur strącili z drzew około 110 gniazd kormorana, w których znajdowało się łącznie kilkadziesiąt jaj oraz około 250-300 piskląt, pozbawiając pisklęta możliwości dokarmiania przez rodziców, a część po zrzuceniu zadeptali". Masakra miała miejsce na wyspie na Jeziorze Tonowskim w gminie Janowiec Wielkopolski.
To była "prawdziwa masakra"
Wyrok zapadł 19 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Dwaj wędkarze zostali skazani na rok bezwzględnego pozbawienia wolności. Stąd decyzją podtrzymana została sentencja wydana przez Sąd Rejonowy w Żninie w 2024 roku. Mężczyźni zostali uznani winnymi zabijania zwierząt ze szczególnym okrucieństwem i dokonania zniszczeń w środowisku. Musieli też zapłacić po 10 tys. zł na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz tyle samo na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Dostali też zakaz posiadania zwierząt (ptaków) na 5 lat.
W sprawie w charakterze oskarżyciela posiłkowego, występowała Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, reprezentowana przez adwokat Karolinę Kuszlewicz.
– Każdego dnia, od 13 lat zajmuję się sprawami dotyczącymi powodowania przez człowieka krzywdy wśród zwierząt. Ta jest jedną z najbardziej drastycznych, zarówno w mojej praktyce, jak i śmiem twierdzić - w ogóle w polskiej historii. Około 300 piskląt, miażdżonych, pozbawionych jakiejkolwiek pomocy, z obrażeniami wewnętrznymi skazanych na śmierć głodową, to prawdziwa masakra – mówi mecenas Karolina Kuszlewicz.
Ichtiolog z PZW: - To jest duży problem
Czy racje wędkarzy, którzy napisali do naszej redakcji po opublikowaniu tekstu na temat wyroku sądu podzielają działacze Polskiego Związku Wędkarskiego?
- To jest duży problem dla nas. Bytowanie kormoranów powoduje zanieczyszczenie, one wydalają odchody, które spadają na drzewa, te z kolei usychają - mówi Damian Wysocki, ichtiolog Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Bydgoszczy. - Toksyczność ptasich odchodów, które przenikają również do wody to jedno. Kiedy kormorany gniazdują, mają pisklęta, to w okresie lęgowym jeden kormoran potrafi trzy kilogramy dziennie ryb zjeść. Łatwo to przemnożyć przez liczbę dni lęgowych, a poza tym okresem, wiadomo, że młode też zaczynają samodzielnie żerować.
Szkody w rybołówstwie spowodowane przez kormorany, mówi ichtiolog, można liczyć w tonach. - Porównując ilość ryb zjedzonych przez kormorany do tego, ile odławiają rybacy i wędkarze, to bywa, że ilość ryb zjedzonych przez to ptactwo przewyższa to, co ludzie wyciągają z wód, z jezior i rzek.
