- Jeszcze dziś wezmę do pełna, zanim znowu podskoczy - zastrzega pan Krzysztof z podbydgoskiego Dobrcza, który informację słyszał jadąc do pracy.
- Holender... To kiepsko, że pójdzie w górę - denerwuje się Marian Jasiński, _kierowca z Bydgoszcz_y. - Zdążyłem jeszcze przed wzrostem. Zatankowałem w Sylwestra. Kolejki były długie, litr paliwa kosztował 4 złote i 9 groszy. Początkowo podjechałem na inną stację, ale tam "95" kosztowała 4,46 za litr.
Nie będzie tak źle
- To zaledwie 5 centów na baryłce - uspokajała nas w piątek rano Urszula Cieślak, ekspert do spraw rynku paliw z Biura Maklerskiego "Reflex". - Może to być tylko chwilowy wzrost. Korekta na rynku hurtowym. Nie ma odwrócenia tendencji. Paliwa tanieją.
Podobnego zdania jest Łukasz Piechowiak, główny ekonomista portalu Bankier.pl: - W zeszłym tygodniu była podobna sytuacja, cena wzrosła o 3 dolary. - Było to chwilowe. Ceny dalej spadają.
- Większe zagrożenie widzę w osłabieniu złotego do dolara - dodaje ekspertka. - Może to przeszkodzić w dalszym tanieniu paliw.
Dalsze obniżki możliwe
- W nowym roku ceny na stacjach, a przynajmniej na części z nich powinny dalej spadać, jednak tempo średnich spadków w kraju będzie wyraźnie słabnąć - prognozuje ekspertka "Reflexu". - Ceny benzyn mogą spaść jeszcze maksymalnie o około 10-15 groszy na litrze, a w przypadku diesla od 5 do 10 groszy na litrze, ale tylko pod warunkiem, że nie odnotujemy podwyżek na rynku hurtowym. Podwyżek unikniemy tylko pod warunkiem, że ceny ropy będą po nowym roku dalej spadać lub złoty zyska na wartości w stosunku do dolara.
Stacja w bydgoskim Fordonie 2 stycznia nadal była najtańszą w Polsce, według portalu Cenapaliw.pl. Litr "95" kosztował tu 3,98 zł. Czy to możliwe, by cena paliwa w innych miejscach też spadła poniżej 4 zł?
- Jak najbardziej - twierdzi Piechowiak. - Na niektórych stacjach w Polsce już zaobserwowano ceny poniżej 4 złotych za litr benzyny bezołowiowej 95. Średnia cena za popularną 95-tkę oscyluje w granicach 4,4 zł. Obniżka taka jest możliwa pod warunkiem, że ceny ropy spadną poniżej 50 dolarów. Na razie przecena na rynkach trwa, zatem niewykluczone, że na Trzech Króli zatankujemy samochody w cenach z 2008 roku.
Opłata podpompuje paliwa?
O ile niewiadomą pozostaje sytuacja na rynkach ropy naftowej i walut, które będą wpływały na ceny, to raczej na pewno na poziom cen detalicznych będzie wpływać wprowadzona od 1 stycznia opłata zapasowa.
- Może ona spowodować wzrost cen paliw od 4 do 6 groszy na litrze - uważa Rafał Zywert, ekspert BM "Reflex". - Jednak w obecnej sytuacji nie musimy się obawiać, że od razu zapłacimy więcej. Kwota wynikająca z wprowadzonej opłaty zapasowej będzie w pierwszej kolejności niwelowała skalę prognozowanych obniżek cen na stacjach.
2014 dobry dla kierowców
- Ostatnie 12 miesięcy zapamiętamy jako okres taniejącego paliwa na stacjach, a były to znaczące obniżki zwłaszcza w drugiej połowie roku - podsumowuje Urszula Cieślak. - Ceny benzyny spadły w tym okresie o 91 groszy na litrze, a oleju napędowego o 80 groszy. W nieco mniejszym stopniu taniał autogaz i od maksymalnego w tym roku poziomu cena LPG spadła o 28 groszy na litrze.
Niskie ceny robią wiele dobrego
- Niskie ceny ropy to także wielki pakiet stymulacyjny dla świata o wartości około 2 bilionów dolarów - zauważa Łukasz Piechowiak. - Spadek cen ropy pozytywnie odbija się na obniżce kosztów transportu i produkcji różnych dóbr i usług. To sprawia, że firmy mają więcej pieniędzy na inwestycje, a gospodarstwa domowe na wydatki. W odróżnieniu do stymulacyjnych pakietów tworzonych przez sektor finansowy - ten bezpośrednio trafia do realnej gospodarki. Rok 2015 może być okresem silnego wzrostu gospodarczego na świecie.
