Ceny ropy szaleją. Przedsiębiorcy z branży transportowej wyrywają sobie włosy

Przedsiębiorcom z Kujaw i Pomorza podwyżki cen ropy obniżają opłacalność produkcji.

- A jeszcze bardziej, gdy używa się paliwa w piecach do produkcji pieczywa, i gdy ma się duży transport - wymienia Andrzej Szymański, współwłaściciel piekarni „Krys-And” w Bydgoszczy.

Przeczytaj też: USA - nie recesja, lecz transformacja 

- Paliwo podrożało, chcielibyśmy podnieść ceny, ale to odstraszy chętnych - mówi Rafał Rekowski z firmy przewozowej FHU „Patrycja” w Chojnicach. - Jeden wniosek - dochód się zmniejsza. Klienci wybierają tańszych i nielegalnych przewoźników, którzy działają w szarej strefie.

Jak sobie z tym radzić? - Choćby jeżdżąc bardziej ekonomicznie - podpowiada Rekowski.

Przeczytaj również: Swoboda działalności gospodarczej. Swobodę mają urzędnicy. Firma jest niewolnikiem państwa

- Można negocjować stawkę ze zleceniodawcą lub dostawcą ropy, ale ten najprawdopodobniej nie zgodzi się na obniżkę cen dostarczanego paliwa - mówi Roman Deskiewicz z PHU „Romar” z Czerniewic. - Jeździć musimy, płacić podatki i opłaty za drogi musimy. Można zwalniać ludzi, ale to niemoralne. Samochód stoi wtedy bezczynnie. To tylko pogorszy sytuację na rynku.

Czytaj: Benzyna drożeje, a koszty utrzymania rosną. Jest ciężko

Benzyna na stacjach paliw w kraju drożała kolejny tydzień. - To konsekwencja obecnej sytuacji na rynkach walutowych i spadek wartości złotego wobec dolara - wyjaśnia Urszula Cieślak**z BM Reflex. - Pozostaje nam czekać na ustabilizowanie kursów walut i na rynkach finansowych. Gdy unormuje się ta sytuacja, dopiero wtedy można mówić o uspokojeniu cen benzyny.

Czytaj też: Ropa tanieje z powodu obaw, że popyt na paliwa spadnie

Zimą będzie drożej We wtorek baryłka ropy kosztowała 105 dolarów. - Dziś mówimy o spadkach cen - dodaje Cieślak. - W tym roku rekord wynosił nawet 125 dolarów za baryłkę. Ale na pewno na obniżki cen na stacjach jeszcze poczekamy - dodaje Cieślak. - Podobnie za autogaz zapłacimy więcej. Zbliża się sezon zimowy, więc paliwo opałowe będzie droższe. Słaby złoty powoduje też, że za gaz sprowadzany do Polski musimy płacić więcej.