Zaczęło się niewinnie, od wystąpienia burmistrza, który mówił o przyszłości oświaty i niepokoju wśród nauczycieli, zwłaszcza gimnazjów w związku z planowaną reformą. Tradycyjnie zebrani na sali mieli szansę zabrać głos. Oczywiście nie przepuścił takiej okazji radny Andrzej Jerosławski, który już wcześniej wielokrotnie robił słowne "wycieczki" pod adresem dyrektorki Szkoły Podstawowej nr 3 w Tucholi Ewy Kłosowski.
Tym razem jednak w jej obecności przekroczył granice dobrego smaku, delikatnie mówiąc. - Ma pani 65 lat, powinna pani odejść na emeryturę, blokuje pani miejsca pracy młodym ludziom - mówił radny na sesji. - Zajrzałem do oświadczeń majątkowych. Zarobiła pani w zeszłym roku ponad 70 tys. zł. Nic pani nie zaoszczędziła. Z czego będzie pani żyła...
Pewnie dalej ciągnąłby swój niestosowny wywód pod adresem dyrektorki, ale podniósł się szum na sali obrad i radni opuścili salę na znak protestu.
ZOBACZ: Tyle zarabiają Polacy za granicą [STAWKI]
Przewodniczący Rady Paweł Cieślewicz przerwał obrady, aby opadły emocje. W trakcie przerwy przewodniczący próbował przywołać do porządku Jerosławskiego. Wznowiono obrady, Cieślewicz przeprosił dyrektorkę Ewę Kłosowską za zachowanie
radnego i za to, że poniosły go emocje.
Do tematu wrócimy w poniedziałkowym wydaniu Pomorskiej.