Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą zmienić prawo oświatowe. Tak, aby w szkole o seksie mówić tylko pod kontrolą

Ewa Abramczyk-Boguszewska
Ewa Abramczyk-Boguszewska
Fundacja "Mamy i Taty" twierdzi, że rodzice nie mają do końca możliwości kontrolowania zajęć z edukacji seksualnej
Fundacja "Mamy i Taty" twierdzi, że rodzice nie mają do końca możliwości kontrolowania zajęć z edukacji seksualnej Waldemar Wylegalski
Fundacja „Mamy i Taty” chce większej kontroli nad zajęciami z edukacji seksualnej w szkołach. Zdaniem edu­ka­torów chodzi raczej o jej zlikwidowanie.

- Do naszej fundacji napływały sygnały od rodziców i dyrektorów szkół, zaniepokojonych treściami, które były prezentowane dzieciom - mówił podczas konferencji prasowej Marek Grabowski, prezes Fundacji „Mamy i Taty”. Przedstawił on założenia obywatelskiego projekt zmian w Ustawie Prawo Oświatowe.

Prospekt dla rodziców

Zdaniem prezesa dokument ten wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społecznym, zwłaszcza jeśli chodzi o zajęcia z edukacji seksualnej. - Nie uczestniczą w nich obserwatorzy. Przez brak kontroli dzieci narażone są na swoistą indoktrynację ideologiczną. Są narażone na treści, które są niezgodne z modelem wychowawczym i kodeksem wartości, który reprezentowany jest przez ich rodziny.

Projekt zakłada zmiany dotyczące organizacji zajęć dodatkowych w szkole. Zdaniem fundacji rodzice przed rozpoczęciem zajęć dodatkowych nie mają szczegółowych informacji na temat ich treści. Dlatego też autorzy projektu chcą, aby otrzymywali oni szczegółowy prospekt zajęć. W ciągu 7 dni mogliby wyrazić sprzeciw.

Szkoły: - Wszystko jest jasne

Dyrektorzy szkół twierdzą jednak zgodnie, że rodzice zawsze informowani są o zajęciach, w których mają wziąć udział ich dzieci i wcale nie muszą się na nie godzić. - W arkuszu organizacyjnym na dany rok szkolny są zapisane zajęcia dodatkowe - wyjaśnia Iwona Szaro, dyrektor SP 4 w Inowrocławiu. - Są to m.in. zajęcia związane z udzielaniem pomocy psycho­logiczno-pedagogicznej, koła zainteresowań.

- Nigdy nie jest tak, że nauczyciel sam ustala, jakie zajęcia będzie prowadził - podkreśla Iwona Szaro. - Oprócz tego Rada Rodziców uchwala program profilak­tyczno-wychowawczy. Nie ma możliwości, aby uczniowie brali udział w zajęciach, o których rodzice nie wiedzą. Muszą oni wyrazić zgodę na uczestnictwo dzieci. Poza tym również do rodziców należy decyzja o tym, czy dziecko będzie brać udział w wychowaniu do życia w rodzinie. Rozpoczynają się one w czwartej klasie i trwają do ósmej klasy szkoły podstawowej.

Edukacji wciąż brak

- Projekt tej ustawy to nic innego jak kolejna próba postawienia grup edukatorskich pod ścianą – mówi Antonina Lewandowska z Grupy Ponton. -Zawsze prowadzimy zajęcia na zaproszenie szkół - to one zgłaszają się do nas, nie odwrotnie. Wszystkie tematy, które poruszamy na spotkaniach z młodzieżą przedstawiane są dyrekcji placówki, która następnie przekazuje je rodzicom. Następnie szkoła zbiera zgody od rodziców na uczestnictwo młodzieży w zajęciach. Zdarza się, choć rzadko, że takiej zgody nie ma i nasze spotkania są odwoływane albo bierze w nich udział tylko część klasy . Są to jednostkowe przypadki.

Antonina Lewandowska wyjaśnia, że zajęcia prowadzone przez Ponton to nie suche wykłady, lecz warsztaty. – Zajęcia prowadzą edukatorki i edukatorzy, pracujący w oparciu o program napisany przez osoby z wykształceniem trenerskim, socjologicznym, medycznym, psychologicznym i prawnym na podstawie najnowszych wyników badań i międzynarodowych wytycznych. Treści przekazywane w trakcie zajęć są udostępniane szkole, jednak nie udostępniamy dokładnego scenariusza warsztatów wraz z opisem metodologii ćwiczeń, aby nie został wykorzystany bez wiedzy i zgody jego autorek i autorów.. To, co obecnie się dzieje, jest ewidentną nagonką i próbą zlikwidowania edukacji seksualnej w szkołach, która nawiasem mówiąc i tak już praktycznie nie istnieje.

- Co jest jeszcze bardziej absurdalne to fakt, że w szkołach ponadpodstawowych jest na nią przewidziane mniej godzin niż w podstawówkach. Tymczasem w szkole średniej są to już ludzie aktywni seksualnie - tłumaczy Antonina Lewandowska. - Dorosłym wydaje się natomiast, że jeśli na ten temat nie będą z młodzieżą rozmawiać,to młodzież nie będzie podejmować aktywności seksualnej. Wiek inicjacji seksualnej w Polsce to 17-18 lat, choć badania uwzględniają wyłącznie seks waginalny, więc brakuje danych dotyczących inicjacji seksualnej osób nieheteroseksualnych czy podejmowania aktywności oralnych czy analnych. Średni wiek zetknięcia się z pornografią wynosi 11 lat. Jeżeli nikt nie rozmawia z dziećmi na ten temat, są one pozostawione same sobie.

Dowodów nie trzeba daleko szukać.- Jako kraj jesteśmy w czołówce europejskich krajów z najwyższym odsetkiem nastoletnich ciąż, a na zakażenia przenoszone drogą płciową bada się niespełna 10 proc. Polaków, przy średniej europejskiej około 80 proc. - mówi Antonina Lewandowska. - Parę lat temu Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wydała ostrzeżenie dla Europy, że dotarły już do nas lekooporne kiła i rzeżączka. Nie da się uciekać od tych tematów bez ryzykowania ludzkiego zdrowia i życia. A jako ciekawostkę mogę dodać, że w obowiązującej obecnie podstawie programowej ponad 180 razy pojawia się słowo „rodzina”, a zaledwie dwa razy słowo „seks” - jako uzależnienie od seksu i cyberseks.

Wypalenie zawodowe - nowy punkt na liście chorób

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska