Zobacz wideo: Dyskonty, supermarkety, hipermarkety - czym się różnią?
Zanim jeszcze rząd zdecydował, by od soboty, 28 listopada, ponownie otworzyć sklepy i usługi w galeriach, aż 50,6 proc. Polaków chciało, aby w grudniu przywrócono tam handel bez względu na stan epidemiologiczny.
Potrzebujemy normalności
22,8 proc. ankietowanych miało przeciwne zdanie. Jak tłumaczy MondayNews dr Krzysztof Łuczak z firmy reklamowej Proxi.cloud, powodem tego może być to, że społeczeństwo jest już dość zmęczone ciągłymi obostrzeniami związanymi z pandemią. Do tego konsumenci nie wyobrażają sobie odebrania im przedświątecznych zakupów, tym bardziej że część sklepów w galeriach działa. Dlatego większość osób chce powrotu do normalności.
- Galerie powinny być w pełni otwarte dopiero wówczas, gdy linia zachorowań wypłaszczy się i będzie to wyraźnie widocznym trendem - mówi dr Urszula Kłosiewicz-Górecka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. - Takie stanowisko zajmuje właśnie 22,8 proc. Polaków. I według mnie, jest to głos jak najbardziej rozsądny, bo Polacy obawiają się wzrostu zachorowań i to akurat na święta lub Nowy Rok.
Zdaniem dr Soni Buchholtz z Konfederacji Lewiatan, kluczowe jest to, czy w przypadku pełnego otwarcia galerii w grudniu, ludzie faktycznie odwiedzą je tak tłumnie, jak w poprzednich latach.
Jak podaje NBP, zainteresowanie tą formą kupowania jest niższe nawet o 30 proc. patrząc na dane (rok do roku).
Buchholtz przewiduje, że część zakupów przeniesie się do internetu. Ponadto święta w węższym kręgu osób zmniejszą zapotrzebowanie na dobra i usługi. Już sama niepewność przyszłości zniechęci niektórych klientów do dużych zakupów.
- E-commerce nie będzie w stanie w pełni zastąpić tradycyjnego handlu, gdyż stanowi tylko około 20 proc. średniej sprzedaży - przypomina Agata Samcik z Polskiej Rady Centrów Handlowych. - Ponadto handel przyuliczny praktycznie nie istnieje, gdyż polski rynek był budowany od podstaw na bazie galerii.
Premier: - Jeśli sklepy się nie dostosują, zostaną zamknięte
Z badania również wynika, że 26,6 proc. ankietowanych nie ma zdania w powyższej kwestii.
Według dr Kłosiewicz-Góreckiej, prawdopodobnie są to osoby rozumiejące potrzebę otwarcia galerii w celu ratowania funkcjonujących tam firm. Przy istniejących obostrzeniach część z tych sklepów, zwłaszcza z art. nieżywnościowymi, nie przetrwa kolejnych trzech miesięcy. Jednocześnie niezdecydowani konsumenci mogą stawiać na handel online, który umożliwia bezpieczne świąteczne zakupy.
- Centra handlowe już na początku pandemii w Polsce dostosowały się do reżimu sanitarnego, zalecanego przez Ministerstwo Zdrowia i GIS - podkreśla Joanna Kłusek z firmy doradczej Cushman & Wakefiel. - Zadbały o bezpieczne warunki korzystania z obiektów, m.in. wprowadzając regularną dezynfekcję dedykowanymi środkami, udostępniając rękawiczki, dyspensery z płynami dezynfekującymi i maseczki. Przyjęły też logistykę umożliwiającą zachowanie dystansu.
Natomiast ekspert z Proxi.cloud zauważa, że wbrew niektórym opiniom powielanym w mediach, galerie w Polsce są dobrze przygotowane na czas trwającej pandemii.
Bo reżim sanitarny to będzie podstawą, by centra handlowe mogły działać od 28 listopada.
Polecamy także: Zakupy świąteczne 2020. Jak sklepy internetowe poradzą sobie ze zwrotami towarów?
Na tę wiadomość czekali nie tylko klienci, ale także właściciele sklepów w galeriach handlowych.
Rząd zdecydował, że od najbliższej soboty sklepy w galeriach handlowych ponownie będą mogły zostać otwarte.
- Zdecydowaliśmy, że będą mogły działać w najwyższym reżimie sanitarnym - mówił premier. - Przedsiębiorcy obiecali nam, że zadbają o to w swoich sklepach tak, jak to jest w sklepach spożywczych. W sklepach i galeriach handlowych będzie obowiązywał limit - maksymalnie 1 osoba na 15 metrów kwadratowych - ogłosił premier Mateusz Morawiecki. - Przy wejściu do sklepu należy zdezynfekować ręce lub używać rękawiczek ochronnych podczas całych zakupów. Jeżeli sklepy nie będą stosowały się do restrykcji, trzeba będzie je zamykać.
