Naukowiec wykład "Medyczne aspekty śmierci krzyżowej Chrystusa" wygłosił na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Badacze próbują odkryć jej nowe aspekty. Skąd wiadomo, jak wyglądał Jezus i że na całunie odcisnęła się Jego twarz? Jest wiele medycznych aspektów.
Cierń zamiast korony
- Krew na całunie jest męska, grupy AB Rh+ - mówi prof. Władysław Sinkiewicz. - Zidentyfikowano na nim 700 śladów ran po biczowaniu. Szacuje się, że wymierzono mu około 70 uderzeń w plecy biczem o krótkiej rękojeści zakończonym metalowymi kulkami. Mel Gibson pokazał to w filmie "Pasja". Zwyczajowo ludzi biczowano przed ukrzyżowaniem, które uznawano za najbardziej upadlającą śmierć. Bito Jezusa po twarzy, policzkowano. Miał duży krwiak pod okiem, naderwane powieki, złamany nos, wyrwane włosy z wąs i brody z kawałkami skóry. Są też ślady po ukoronowaniu cierniem, ale nie w kształcie korony - jak to się przedstawia na obrazach, ale czepcem, którego głębokie kolce wbijały się w skórę.
Rzymianie i Żydzi nie mieli w zwyczaju koronowania cierniem.
- To musiał być spontaniczny pomysł, kara za to, że śmiał mienić się królem - dodaje naukowiec. - Nieprawdą jest też, że dźwigał krzyż. Niósł na karku ciężką belkę, zamontowaną niesymetrycznie, więc upadał na lewe kolano - które miał zmasakrowane i wybity staw biodrowy. Podczas krzyżowania przebito Mu nadgarstki, nie dłonie - te nie utrzymałyby ciała. Największym cierpieniem było to, że nie mógł prawidłowo oddychać.
Naukowcy z NASA odkryli z całunu, że po śmierci na oczach Jezusa położono dwie rzymskie monety z początku I w. n.e.
- Prędzej 116 razy ta sama liczba zostanie w ruletce wyrzucona niż ktoś udowodni, że całun nie pokrywał Jezusa - dodaje - Na chuście, która jest w Hiszpanii, a leżała pod całunem okrywającym Chrystusa, też odkryto ślady krwi - z grupą ABRh+.
Prawdziwe oblicze
Techniki polaryzacji obrazu potwierdziły, że 75 miejsc na czole i 50 na policzkach pokrywa się z odbiciem twarzy na całunie. Fenomenem dla badaczy jest chusta Weroniki. Podobno otarła mu twarz, a nie podaje tego żadna ewangelia. Weronika: czyli vero ikon - prawdziwe oblicze.
- Chusta była z czcią przechowywana w Bazylice św. Piotra do pocz. 16 w. - dodaje. - Potem ktoś ją ukradł, dał bratu zakonnemu w Manopello. Do dziś jest w tamtejszym kościele. Wykonana z bisioru, bardzo drogiego materiału robionego z muszli małż, na którym nie można nic namalować. To odbita twarz, nie ma tam grama farby. Jezus był biedny, skąd u niego cenny materiał? Typuje się Magdę Magdalenę. Na obrazach ma przezroczystą chustę, a bisior jest taki. Co najważniejsze, odbite na chuście oblicze pasuje do tego z całunu.