Producenci przygotowywali kolejny odcinek dla TVP INFO. Okazało się, że nie ma wejścia do krypty w kaplicy Bożego Ciała od strony zakrystii.
Czytaj też: Sensacyjne odkrycie pod posadzką kościoła w Chełmnie
Szukali wejść do krypt
- Georadar wskazał, że takie wejście istnieje tylko od wnętrza kościoła - mówił Adam Sikorski. - Tak podejrzewałem, ponieważ kto ryłby wtedy takie przejścia? Zmarłych złożonych w kryptach nie komunikowano ze światem zewnętrznym. Zamykano ich raz na zawsze.
Najwięcej robót ekipa wykonała nad wielką kryptą znajdująca się pod chórem. Wychodzi ona poza obręb murów kościelnych. W pracach pomagali członkowie Twierdzy Chełmno.
- Pod posadzką fary znaleźliśmy kości ludzkie, pewnie z terenu przykościelnego cmentarza nawieziono ziemię, w której się znajdowały - mówi Olaf Popkiewicz, archeolog z Torunia. - Są obojczyki, żebra, miednica, kości udowe i goleniowe, kręgi i czaszka, ceramika, podstawa do kielicha, żarno, fragmenty pierwotnych cegieł.
Jak mówi Sikorski, fenomenem są trzy tunele w podziemiach pod chórem. Jego zdaniem to świetne miejsce na zrobienie muzeum sakralnego.
- Zajrzeliśmy do krypty, która jest pusta, ale służyła wolnomularstwu - zdradza Sikorski. - Świadczą o tym charakterystyczne znaki i napisy, m.in. znaki masońskie, oznaczenie kościoła. Musiała płonąć wieża, znaleźliśmy odłamki spalonych ramek witraży. Odcięto pewnie ten fragment kościoła dla wolnomularzy.
Zajrzeli też do kościoła pw. św. Piotra i Pawła. Tam, w okolicy ołtarza, znaleźli dwie krypty. W jednej prawdopodobnie spoczywa pierwszy bp chełmiński Heidenryk, który zmarł w 1263 roku. Znajduje się tam poświęcona jemu płyta z 1360 roku.
Potomkowie świętobliwego
Pasjonaci zapowiedzieli jeszcze jeden przyjazd do Chełmna.
- Planujemy wrócić tutaj w kwietniu, kiedy to rozpoczną się roboty przy układaniu nowej posadzki w farze - zdradza AdamSikorski. - Proboszcz poinformował nas, że wówczas kościół będzie zamknięty, stare płyty zdjęte, wiec łatwiej nam będzie dokopać się do podziemi i nie będziemy musieli co chwilę przerywać robót z powodu odbywających się mszy św. czy uroczystości. Chcemy zajrzeć między innymi do biskupa Szczuki i zobaczyć z bliska piękny pierścień, który ma na palcu.
W planach jest też dotarcie do Andrzeja z Osnowa, przy którym ma znajdować się butelka z życiorysem umieszczona przez ówczesnego proboszcza fary Rochonia.
- Andrzej to założyciel rodu - mówi Jan Stefański z Osnowa. - Przybył na te ziemie z wojskiem polskim wycofującym się z Danii w połowie XVII w. Miał 12 lat, trafił na wychowanie do klasztoru. Kiedy dorósł został dzierżawcą w Osnowie. Ożenił się, miał 12 dzieci. Zmieniła go pielgrzymka do Rzymu i Santiago de Compostela, szlakiem pielgrzymów. Nie wrócił do rodziny, ta tylko donosiła mu żywność na Górę św. Wawrzyńca, gdzie osiadł. Został wyświęcony, jest świętobliwym. Zmarł 14 lutego 1710 roku.
