Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę.
- Dyżurny chełmińskiej komendy został poinformowany przez dyspozytora pogotowia o tym, że do szpitala trafił przed chwilą mężczyzna ugodzony prawdopodobnie nożem - mówi podkom. Agnieszka Sobieralska, oficer prasowy KPP w Chełmnie. - Policjanci ustalili, że mężczyzna ten brał udział w sprzeczce i szarpaninie między kilkoma osobami przed jednym z lokali na ulicy Biskupiej. W trakcie tego zdarzenia 33-letni mężczyzna został ugodzony w brzuch ostrym narzędziem. Sprawcy uciekli, a pokrzywdzony trafił do szpitala.
- Mężczyzna najpierw odmówił hospitalizacji, podpisał dokument, że nie chce zostać w szpitalu - mówi Mariola Burc, dyrektor chełmińskiej lecznicy. - Po raz drugi karetkę wezwali już policjanci. Mężczyzna był w komendzie na przesłuchaniu, krwawił. Miał ranę kłutą pod żebrem, uszkodzony lewy płat wątroby i krwotok wewnętrzny. Natychmiast został operowany. Obecnie stan jego jest dobry.
Już półtorej godziny po zgłoszeniu policjanci zatrzymali w okolicy chełmińskiego rynku mężczyznę, którego rysopis pasował do jednego ze sprawców. Drugi z napastników został zatrzymany w niedzielę rano - w mieszkaniu w Chełmnie.
- Obaj trafili do policyjnego aresztu - informuje Agnieszka Sobieralska. - Śledczy zbierają teraz dowody i materiały w tej sprawie.
W poniedziałek obaj mężczyźni zostali przewiezieni do Prokuratury Rejonowej w Chełmnie. Tam złożyli wyjaśnienia w tej sprawie i usłyszeli zarzuty.
Prokurator zadecyduje o ich dalszym losie.
Za udział w bójce lub pobiciu, którego następstwem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu grozi kara pozbawienia wolności nawet do ośmiu lat.
W trakcie śledztwa ustalono, że poszkodowany został jeszcze jeden mężczyzna. Jak mówi Judyta Głowacka, szefowa chełmińskiej prokuratury, z materiału dowodowego wynika, że pokrzywdzeni nie atakowali napastników, nie ma zatem mowy o bójce.
- Jeszcze dziś, po przesłuchaniu dwóch napastników, zdecydujemy o tym, o jaki środek zapobiegawczy wnioskować do sądu - zapowiada Judyta Głowacka.
Jak mówi Judyta Głowacka, szefowa chełmińskiej prokuratury, nie ma mowy o bójce.
- Tej nocy mężczyźni bawili się w tym samym pubie, nie znali się - mówi Judyta Głowacka. - Tomaszowi K. nie podobał się poszkodowany, doszło do słownych zaczepek. K. postanowił dać mu nauczkę i wezwał na pomoc Marcina M. Gdy 33-latek opuszczał lokal ze znajomymi, napastnicy już czekali. Uderzyli jego kolegę, a jemu Marcin M. zadał cios nożem. Każdy z nich był nietrzeźwy.
Wczoraj prokurator wnioskował do sądu o areszt tymczasowy dla Marcina M. oraz dozór policyjny i poręczenie majątkowe dla Tomasza K. Będzie musiał on meldować się w komendzie co dzień. Dziś sąd rozpatrzy wniosek. Za pobicie, którego następstwem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu, grozi osiem lat więzienia.