- Po dłuższej przerwie znowu jesteście widoczni na forum kulturalnym i społecznym. Wybraliście władze, są plany. Rysuje się ciekawsza przyszłość?
- Rzeczywiście, w ostatnim czasie byliśmy mniej widoczni, ale to nie znaczy, że nic się nie działo. Pod egidą towarzystwa wydawaliśmy różne publikacje lokalnych autorów. Teraz chcemy powrócić do naszej dawnej aktywności. Jednym z głównych zadań, jakie sobie wyznaczyliśmy na zebraniu sprawozdawczym, jest między innymi reaktywowanie "Gazety Lipnowskiej". To tytuł z wielką, jeszcze przedwojenną tradycją. Ostatni numer wyszedł w 2008 roku. Na kolejne nie mieliśmy po prostu pieniędzy. Teraz też ich brakuje, ale postanowiliśmy mimo wszystko spróbować, szukać darczyńców, którzy pomogliby to przedsię- wzięcie sfinansować.
- Warto też sięgnąć po nowoczesne środki przekazu...
- Oczywiście, nasza strona internetowa! Ostatni wpis pochodzi, niestety, sprzed ośmiu lat. I tę stronę reaktywujemy, tak by stała się miejscem wymiany myśli i doświadczeń, a także najnowszych informacji o naszych poczynaniach. Chcemy też nawiązać współpracę z innymi stowarzyszeniami regionalnymi i kulturalnymi, działającymi w Lipnie.
- Inne plany?
- Wydawnicze dotyczą dwóch pozycji. Poetyckiego tomiku oraz książki o Janie Kukowskim, jeńcu wojennym i poecie. Chcemy też ufundować tablicę pamiątkową Jerzemu Starzyńskiemu, właścicielowi Maliszewa, który został zamordowany w 1920 roku. To była wybitna postać, działacz niepodległościowy, który stanął na czele Obywatelskiego Komitetu Obrony Państwa w powiecie lipnowskich i sierpeckim w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Był bratem stryjecznym znanego prezydenta Warszawy.
- Optymistycznie patrzycie w przyszłość?
- Staramy się. Chętnych do pracy nie brakuje, mamy dużo zapału i sporo pomysłów.