Chińskie maseczki nie uratują Europy. Kolejny kraj reklamuje wadliwe produkty medyczne

Wadliwe produkty w holenderskich szpitalach

Rząd holenderski nakazał wycofanie z użycia dziesiątek tysięcy maseczek, które zostały importowane z Chin, a następnie rozprowadzone w szpitalach walczących z pandemią. Produkty nie spełniały krajowych norm jakości. Większość zamówionych maseczek dotarła do Holandii 21 marca. Część od razu została przekazana służbom medycznym. Podczas dwukrotnych testów okazało się, że nie nadają się do użycia - nie zakrywały odpowiednio twarzy lub posiadały wadliwe filtry. Decyzją rządu zatrzymano kolejne transporty maseczek z Chin - zanim wejdą do użycia, przejdą dodatkowe testy. Holendrzy chcą zwrócić prawie połowę zamówienia wynoszącego 1,3 mln maseczek.

Testy, które nie przeszły testów

Holandia nie jest jedynym krajem, który podnosi alarm na temat jakości chińskich produktów medycznych. W zeszłym tygodniu rząd hiszpański ogłosił, że zwróci Chinom 600 mln zestawów testowych na obecność koronawirusa. Podwójna próba wykazała, że chińskie testy nie wykazują wymaganej czułości - wskaźnik ten wynosił jedynie 30%, podczas gdy powinien 80%.
Do starszych metod testowania powrócili też Czesi, którzy wykazali, że aż 80% zakupionych w Chinach testów, okazało się wadliwych. Czeskie i hiszpańskie media alarmują, że używanie wadliwych testów mogło znacznie zaniżyć liczbę zdiagnozowanych przypadków. Zestawy te nie zostały także zatwierdzone do użycia w Turcji.

Chiński rząd ogłosił, że w sprawie wadliwych produktów zostanie przeprowadzone śledztwo. Do tego czasu pod znakiem zapytania pozostają kolejne importy z Chin. Francuskie ministerstwo zdrowia zapowiedziało sprowadzenie do kraju miliarda maseczek. Nie wiadomo, czy zważywszy na doniesienia z innych krajów, zamówienie to zostanie anulowane.