- To jakaś paranoja! O co tu chodzi. Część chodnika zagrodziły wielkie żółte metalowe barierki. Żeby skorzystać z chodnika trzeba albo wejść na ruchliwą jezdnię, albo przecisnąć się niewielkim przejściem między barierką a krawężnikiem ogródka przy prywatnej posesji - alarmowali Czytelnicy. Zatelefonował też radny Tadeusz Kozłowski:
- Przecież tę barierkę, należało było postawić tak, jak jest w dokumentacji, bliżej posesji, a nie odcinać chodnik na całej jego szerokości.
Inaczej widzi to mieszkaniec domu nr 38, Jerzy Zawadzki:
- Trzeba było zagrodzić drogę samochodom, zwłaszcza dużym TIR-om, które zatrzymywały się przy sklepie i nie zjeżdżały zjazdem na szosę, tylko wyjeżdżały
z parkingu po chodniku
Wiele z nich parkowało pod naszymi oknami. Zanim postawione zostały barierki, nowy chodnik w tym miejscu już został uszkodzony.
Tadeusz Kozłowski uważa budowę barierek za głupotę. - Przecież po to budowany był ten chodnik, żeby poprawić bezpieczeństwo pieszych, a teraz oni żeby
ominąć barierki
muszą zejść niemal na jezdnię - dowodzi.__
_- Nikt na jezdnię nie schodzi, ludzie chodzą koło posesji. Obserwuję to z okna - _argumentuje z kolei Jerzy Zawadzki, zadowolony, że samochody nie będą już blokowały mu wyjścia z posesji.__W jednym obaj panowie są zgodni: zamiast metalowych wielkich barierek, trzeba było postawić 2-3 niewielkie słupki, które nie przeszkadzałyby pieszym, a skutecznie ograniczyłyby ruch pojazdów. Inwestorem chodnika w pasie drogi wojewódzkiej była gmina Aleksandrów. Jak się dowiedzieliśmy, dziś ma się odbyć odbiór techniczny chodnika.
__