Rzeczywiście, takiej rzodkiewki, jaką przyniosła do nas pani Halina, nikt w naszej redakcji dotąd nie widział. Po prostu olbrzym. - Nie wiem, czy się do czegoś nadaje - śmieje się pani Halina. - Jak chcecie, mogę wam zostawić w redakcji.
Amatorów na rzodkiewkę-olbrzyma jednak nie było, ale postanowiliśmy ją uwiecznić na zdjęciu, bo to okaz, jakich mało.