Sobota upłynęła pod znakiem tego wydarzenia. O godz. 12 na ratuszu pojawił się obraz "Anioł Izabeli" autorstwa Trzebiatowskiego, a dla zebranych zaśpiewał chór "Lutnia". O godz. 13 w bazylice mniejszej można było podziwiać cykl obrazów Trzebiatowskiego pt. "Tryptyk Armenii", wysłuchać pięknego koncertu organowego Przemysława Woźniaka i utworów w wykonaniu Adama Zaremby (baryton). Wszystko to przeplatane wierszami Trzebiatowskiego w interpretacji Jerzego Treli, niestety, aktor osobiście się w bazylice nie zmaterializował.
- W sztuce powstają teraz nowe wartości - wyłożył swoje credo Trzebiatowski. - Musi być ona teraz nie eskpresjonistyczna czy impresjonistyczna, ale intelektualna, wywiedziona z umysłu. Cieszę się, że ks. Jacek Dawidowski odważył się uczynić tę świątynię także świątynią sztuki.
Gwóźdź programu był wieczorem. Burmistrz Arseniusz Finster przypomniał, że autorska galeria jest darem artysty dla miasta i po poświęceniu tego miejsca przez ks. Jacka Dawidowskiego zaprosił do jej zwiedzania.
- Składam hołd miastu tej ziemi i szlachetnym ludziom tej ziemi z nadzieją, że moje życie ulotne, ale sztuka towarzyszyć im będzie przez wieki - powiedział Janusz Trzebiatowski.
Na zwiedzanie goście dostali dwadzieścia minut, a ponieważ pokonanie kilku kondygnacji i zatrzymanie się choćby na moment przy ekspozycji wymaga więcej czasu, więc wycieczka była ekspresowa.
Potem w "Sukiennicach" artysta i burmistrz dopełnili formalności związanych z darowizną, podpisując umowę w świetle fleszy. Janusz Trzebiatowski podziękował tym, którzy go wspierali w jego inicjatywie, i przyjaciołom, obdarowując ich statuetkami i odznakami.
- Macie sporo szczęścia - mówił jeden z przyjaciół Trzebiatowskiego, także malarz, Krzysztof Kuliś. - Janusz jest artystą wybitnym i to właśnie wam przekazał swoje prace. Ale równie ważne jest to, że natrafił tu na sprzyjający klimat i w czasach, gdy likwiduje się galerie, w waszym pięknym mieście ona powstała.
Koledzy z tej samej szkoły, ze starego ogólniaka - poseł Piotr Stanke i senator Jan Wyrowiński wyrazili radość z powodu tego, że Trzebiatowski wrócił do korzeni, że pamięta o swoim mieście, że chce być w nim obecny.
Był toast za sztukę i pogawędki przy poczęstunku, a od dziś można już galerię zwiedzać.