W ubiegłym tygodniu przy Starym Rynku panowie rozwieszali lampki. - Za dużo ich nie będzie, bo ratusz zalany i trzeba oszczędzać - śmiali się. A przechodząca obok pani zauważyła, że światełka powinny być wszędzie, na każdej lampie...
Mieszkańcy spoglądają wciąż na choinkę, która chyba jeszcze nigdy nie była taka wysoka. Przyjechała z Mostostalu, a transport był naprawdę kłopotliwy - przy okazji ścięte zostały dwa znaki drogowe, a i samo drzewko nieco ucierpiało i trzeba je było poddać czemuś na kształt operacji plastycznej - dosztukować parę gałęzi.
Już dziś przy choince pojawi się Mikołaj, podobno nowy model, bo ambicją ratusza jest, żeby co roku świecidełka były inne i Mikołaj też. A już w piątek zacznie się na Starym Rynku jarmark bożonarodzeniowy z koncertami, kramami, Mikołajem, który będzie rozdawał prezenty najmłodszym. Nie zabraknie żywej szopki ze zwierzakami z Canpolu i jasełek w wykonaniu przedszkolaków.
Nowinką ma być chór...złożony z radnych. Pośpiewają kolędy na rynku na ochotnika, a pomysł jest taki, żeby zaprosić także radnych gminnych, by chór nieco wzmocnić.
- Trzeba trochę poćwiczyć - śmieje się burmistrz Arseniusz Finster. - Mam nadzieję, że nam wyjdzie i że znajdzie się dyrygent, który nas podszkoli.
Na razie chojniczanie wypatrują końca mrozów i spoglądają co rusz na chodniki, żeby na nich nie wywinąć orła. Mimo tego, że są posypywane, to przy kolejnych opadach znowu robi się niebezpiecznie, a byłoby przykro spędzać święta w gipsie...